Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą suche włosy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą suche włosy. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 27 lipca 2017

Recenzja - Anwenówki

Recenzja - Anwenówki

Bardzo ucieszyłam się, że Anwen otworzyła swój sklep z kosmetykami, które sama stworzyła. W ofercie na początku były maski, o których dzisiaj chciałabym napisać. (Mam juz tez olej i mgiełkę chroniąca przed słońcem - ale o tym innym razem)
źródło: http://sklepanwen.pl/
Dostępne są trzy rodzaje masek - są one dopasowane do włosów o różej porowatości. Mamy więc:
1. maskę do włosów niskoporowatych "Kokos i glinka"
2. maskę do włosów średnioporowatych "Winogrona i keratyna"
3. maskę do włosów wysokoporowatych "Kiełki pszenicy i kakao"

A teraz o tym, jak się sprawdzają u mnie - zapraszam do przeczytania recenzji.
Moje włosy są średnioporowate z końcówkami zmierzającymi w stronę porowatości wysokiej. Wypróbowałam jednak wszystkie trzy maski i o nich wszystkich będzie dzisiejsza recenzja. Weźcie oczywiście pod uwagę, że na każdych włosach sprawdzą się one inaczej.


Opakowania
Wszystkie maski są zapakowane w pojemniczki 200ml, z których bardzo wygodnie się korzysta, gdyż bez problemu możemy wyjąć tyle maski, ile jest nam potrzebne, nie ma też problemu z wydobyciem reszty maski, kiedy się już ona kończy.


Zapach
Kokos i glinka pachnie grejpfrutem. Jest to delikatny i orzeźwiający zapach, który niestety nie utrzymuje się na moich włosach.
Winogrona i keratyna ma zapach, który jest nazywany unisex. Mi osobiście bardzo się podoba, chyba najbardziej ze wszystkich trzech. Też niestety nie utrzymuje się na moich włosach.
Kiełki pszenicy i kakao pachnie dla mnie jak pałeczki czekoladowe z Lidla z nadzieniem pomarańczowym. Ten zapach minimalnie pozostawał na moich włosach, ale niestety też niezbyt długo.


Działanie
Teraz najważniejsze - efekty na moich włosach.
Kokos i glinka to najlepsza maska proteinowa, jakiej używałam. Włosy są po niej sypkie, gładkie, puszyste i miękkie. Gwarantuje good hair day ;) Sprawdza się naprawdę świetnie, nie obciąża włosów nawet stosowana od nasady, zapewnia równowagę PEH (proteiny-emolienty-humektanty). Jak dla mnie jest to maska idealna.
Winogrona i keratyna teoretycznie jest dopasowana najlepiej do moich włosów, ale ze wszystkich trzech masek sprawdziła się najsłabiej. Jest w porządku, włosy są po niej miękkie, ładnie się rozczesują i wyglądają, ale nie bardziej niż po większości kosmetyków, których używam.
Kiełki pszenicy i kakao świetnie sprawdza się na przesuszonych włosach. Pisałam o tym już w tym poście. Ta maska jest świetna - kiedy moje włosy są suche i jej użyję, efekt jest rewelacyjny. Nakładałam ją na końcówki włosów i zostawiałam na noc, kiedy zimą były w złym stanie i rano wyglądały super i były mięciutkie w dotyku. Po jej użyciu włosy są miękkie, błyszczące, łatwo się rozczesują. To aktualnie moja ulubiona maska emolientowa.

piątek, 30 czerwca 2017

Płukanki - co to jest i czy warto stosować?

Płukanki - co to jest i czy warto stosować?


Płukanki są co do charakteru podobne do odżywek bez spłukiwania. Jest to roztwór używany do ostatniego płukania włosów - po nim nie używamy już wody, więc substancje z płukanki zostają na włosach.

Jest wiele popularnych płukanek - można je modyfikować i dopasowywać do swoich potrzeb. Można je stosować na długość włosów, ale również na skalp. Wszystko zależy od naszych potrzeb i preferencji :)

Poniżej kilka popularnych płukanek, które warto wypróbować:

1. Płukanki rozjaśniające włosy: rumiankowa, z korzenia rzewienia, miodowa.
2. Płukanki przyciemniające: kawowa, z kory dębu.
3. Płukanki zakwaszające (dodające blasku): cytrynowa, pomarańczowa, z innych owoców
4. Płukanki dodające objętości: ryżowa, ze skrobią ziemniaczaną
5. Płukanki kojące skórę głowy: rumiankowa, szałwiowa
6. Płukanki na porost włosów: pokrzywowa, ze skrzypu polnego

Tak naprawdę jednak nie musimy trzymać się klasyków i możemy zrobić płukankę z czego tylko chcemy (pod warunkiem, że nie jesteśmy na to uczuleni). Nadają się każde zioła, każdy półprodukt czy nawet płukanka z rozcieńczonej odżywki (jako odżywka bez spłukiwania na całą długość). Ważne jest tylko, żeby nie przesadzić z ilością składników, bo włosy zamiast zyskać mogą stać się obciążone.

Jeśli chodzi o przepisy na powyższe płukanki, to do ilości wody, którą mamy przygotowaną do ostatniego płukania (na przykład szklanka czy pół litra - zależy od preferencji) dodajemy pół łyżeczki miodu, skrobi, soku z cytryny lub innego składnika. W przypadku płukanek ziołowych zaparzamy łyżeczkę/ torebkę ziół i zostawiamy do przestygnięcia. Tak naprawdę jednak ilość składnika można dobrać metodą prób i błędów, bo każde włosy są nieco inne.

wtorek, 25 kwietnia 2017

Zabezpieczanie włosów na wakacjach

Zabezpieczanie włosów na wakacjach

Zbliża się majówka, lato i wakacje. Słońce, wysokie temperatury i słona czy chlorowana woda nie wpływają dobrze na włosy. Żeby spokojnie wypoczywać, nie martwiąc się o stan kosmyków warto przed wyjazdem zaopatrzyć się w kilka kosmetyków.

Wychodząc na plażę, warto zabezpieczyć nie tylko końcówki włosów, ale i włosy na długości - ostre słońce pada na włosy i tak jak chronimy skórę przed jego nadmiarem, tak powinnismy chronić i włosy. W zależności od tego, gdzie jesteśmy i jak planujemy spędzić czas, możemy użyć:
- kremu do opalania na skórę głowy i włosy,
- kilku kropli oleju na długość i końcówki włosa,
- specjalnej mgiełki z filtrem UV do włosów,
- odrobiny odżywki na suche włosy,
- serum silikonowego,
- odżywki bez spłukiwania,
- Oleokremu.

Kolejną rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę, to to że słona czy chlorowana woda myje włosy - więc po kąpieli w niej nie musimy używać mocnego detergentu, ale lepiej delikatnego szamponu czy maski, żeby dodatkowo nie wysuszać włosów (sól jest często w składzie mocnych szamponów).

Pamiętajmy też koniecznie o odżywkach i maskach - co mycie! Włosy na wakacjach ciągle narażone są na wysuszenie, więc regularnie dostarczajmy im szczególnie humektantów i emolientów.

wtorek, 21 marca 2017

Sposób na suche końcówki

Sposób na suche końcówki

Dzisiaj będzie o moim sposobie na suche końcówki. Zimą mimo używania masek i odżywek oraz olejowania, miałam duży problem z suchymi końcówkami. Włosy na dole były bardzo suche, powyginane po nocy i bardzo odstawały wyglądem i kondycją od wyższych partii włosa. Próbowałam olejowania na wcześniej nałożony żel aloesowy, żelu lnianego, różnych masek, ale o ile działały na długości i włos wyglądały dobrze, to na końcówkach wciąż była pustynia.


Rozwiązaniem okazało się nałożenie małej ilości maski Anwen do włosów wysokoporowatych na dolne 10 centymetrów włosów i pozostawienie jej tam na całą noc. Rano po umyciu końcówki wreszcie wyglądały świetnie. Były nawilżone, gładkie i elastyczne - ich stan poprawił się tak bardzo, że aż nie mogłam uwierzyć. Zaczęły nawet błyszczeć! Może nie bardzo, ale biorąc pod uwagę ich wcześniejszy stan było to i tak bardzo wiele. Zdjęcie poniżej:


Polecam tutaj tę konkretną maskę, bo próbowałam też innych, ale nie dały takiego efektu (Toskańska Planeta Organica też spisywała się nieźle, ale jednak efekt był nieco gorszy). Dodatkowo pachnie jak czekolada pomarańczowa :) Oczywiście każde włosy są inne, więc u Ciebie może podobnie zadziałać inna maska - niemniej jednak polecam wypróbowanie tego sposobu przy skrajnie suchych końcówkach.