Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą włosy zniszczone. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą włosy zniszczone. Pokaż wszystkie posty

piątek, 27 kwietnia 2018

Przeproteinowanie - o co chodzi?

Przeproteinowanie - o co chodzi?

Słyszeliście kiedyś o przeproteinowaniu? Jak sama nazwa wskazuje, jest to za dużo protein.
Co ważne, czesto zdarza się to osobom, które mają zniszczone włosy, ale nie za bardzo znają się na składach kosmetyków. A to dlatego, że większość kosmetyków do włosów zniszczonych, rozjaśnionych, suchych, łamliwych i co tam jeszcze producent wymyśli, zawiera keratynę lub jedwab. Są to proteiny i jak najbardziej są przydatne w pielęgnacji włosów zniszczonych, ale nie mozna z nimi przesadzić. Jesli mamy proteiny w szamponie, masce i odżywce, to łatwo doprowadzić do przeproteinowania.

Photo by Morgan McDonald on Unsplash
A co wtedy dzieje się z włosami? Stają się suche, sztywne, są bardziej podatne na uszkodzenia. Przy większym przeproteinowaniu mokre włosy zaczynają się ciagnąć (jak guma).


Co wtedy zrobić?
Przeproteinowane włosy trzeba umyć szamponem - najlepiej z mocnymi detergentami takimi jak:
- Sodium Laureth Sulfate (SLES)
- Ammonium Lauryl Sulfate (ALS)
- Magnesium Laureth Sulfate (MLS)
- Sodium Coco Sulfate (SCS)
- Sodium Myreth Sulfate (SMS)


i użyć maski/ odżywki - warto potrzymać ją na włosach co najmniej kilkanaście minut a zmywając spienić ją na włosach (umyć nią włosy jak szamponem).


Przez kolejnych kilka myć trzeba unikac protein i używać emolientów i humektantów - tutaj przykłady.


Proteiny w składach kosmetyków to między innymi:
- Keratin,
- Silk,
- proteiny mleczne - wszystko z nazwą Milk Protein i podobne,
- proteiny zbożowe - Oat Protein i inne z nazwą protein,
- aminokwasy - składowe protein, zakończone najczęściej na -tein (jak na przykład cysteina: cystein)

poniedziałek, 19 lutego 2018

Dlaczego warto myć włosy delikatnym szamponem? Recenzja szamponu Fitokosmetik

Dlaczego warto myć włosy delikatnym szamponem?
Skóra głowy nie brudzi się większości z nas na tyle, żeby wymagać mycia mocnym detergentem. Łój, pot czy kurz łatwo jest zmyć delikatnym detergentem (a często nawet wodą). Jeżeli używamy mocnego szamponu, zdzieramy naturalną warstwę ochronną naszej skóry i cały jej lipidowy płaszcz ochronny musi się nadbudować od zera. Przez to skóra jest słabsza, bardziej podatna na infekcje, skłonna do podrażnień. Może przez to również szybciej się przetłuszczać. Dlatego jeśli myjesz włosy często (codziennie, co drugi lub trzeci dzień) spróbuj używać delikatniejszych szamponów.


Mocne detergenty to między innymi:
SLES - Sodium Laureth Sulfate
SCS - Sodium Coco Sulfate
ALS - Ammonium Lauryl Sulfate
ALES - Ammonium Laureth Sulfate
Recenzja szamponu Fitokosmetik
Ostatnio w sklepie dziewczyn z bloga Sophieczerymoja kupiłam szampon Fitokosmetik, który oparty jest na lżejszych detergentach. Sprawdza się naprawde super, włosy są długo świeże i odbite od nasady po jego użyciu.


Skład: Aqua, Sapindus Mukurossi Peel Floral Water, Cocamidoproyl Betaine, Arnika Monatana Flower Extract, Cocamide DEA, Glycereth-2, Cocoate, Sodium Laureth-5 Carboxylate, Glycerin, Urtica Dioica Extract, Mentha Piperita Extract, Chamomilla Recutita Extract, Maris Sal, Parfum, Glicol Distearate, Lactic Acid, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Benzyl Alcohol, Saccharomyces Cerevisiae Extract, CI 61570.


Aqua - woda
Sapindus Mukurossi Peel Floral Water - woda z wyciągiem z orzechów piorących
 Cocamidoproyl Betaine - łagodny detergent
 Arnika Monatana Flower Extract - ekstrakt z arniki górskiej
 Cocamide DEA - poprawia pienienie oraz konstytencję
W składzie mamy jeszcze glicerynę nawilżacz i ektrsakt z pokrzywy (zmniejsza wypadanie i przyspiesza porost włosów)

wtorek, 30 stycznia 2018

Serum na końcówki - Coconut water OGX: Weightless hydration oil

Serum na końcówki - Coconut water OGX: Weightless hydration oil

Na serum, które dzisiaj opisuję, trafiłam całkiem przypadkiem w Superpharmie. Szukałam czegoś, czego jeszcze nie używałam, z silikonami i jakimiś bardziej odżywczymi składnikami.


Znalazłam serum Coconut water weightless hydration oil firmy OGX. Serum bardzo ładnie pachnie kokosem i super działa. Nawet w dużej ilości nie obciąża włosów, bardzo ładnie je nabłyszcza. Końcówki momentalnie się wygładzają i wyglądają na zdrowsze i bardziej zadbane.





Skład:
Cyclotetrasiloxane, Isododecane, C12-15 Alkyl Benzoate, Cocos Nucifera (Coconut) Water, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Phenyl Trimethicone, Fragrance (Parfum).
Cyclotetrasiloxane - emolient suchy, silikon odparowujący
Isododecane - emolient, ułatwia rozprowadzanie produktu
C12-15 Alkyl Benzoate - zmiękcza, konserwuje
Cocos Nucifera (Coconut) Water - woda kokosowa
Cocos Nucifera (Coconut) Oil - olej kokosowy
Phenyl Trimethicone - silikon, zmywalny lekkim detergentem
Fragrance (Parfum) - zapach


Skład jest oparty na silikonach (w końcu to serum), ale na łatwo zmywających się maską czy szamponem. Wody kokosowej i oleju kokosowego z pewnością są tam śladowe ilości, ale jest to serum a nie odżywka, więc jest to normalne.


Wielkim plusem jest to, że serum nadaje końcówkom blasku i nawet w dużej ilości nie obciąża włosów. Dla silniejszego działania mieszam je też z odrobiną oleju.

środa, 3 stycznia 2018

Sauna dla włosów

Sauna dla włosów


Sauna zimą to dobry pomysł nie tylko by się ogrzać czy zregenerować mięśnie po treningu, ale też aby odżywić włosy.



Oczywiście co do zasady skrajnie wysokie temperatury, takie jak w saunie, nie działają dobrze na włosy, prowadząc do ich wysuszenia. Inaczej sytuacja wygląda natomiast, jeżeli na włosy nałożymy kosmetyki odżywcze. W wysokiej temperaturze łuski włosa otwierają się, więc jeśli włos jest pokryty maską czy olejem, to dużo lepiej je wchłonie. Tak samo działają specjalne sauny do włosów lub podgrzewanie włosów z maską suszarką.

Czego używać w saunie?

Użyć można dowolnej maski lub oleju. Najlepiej, żeby miała skład bez silikonów - lub żeby nie było ich zbyt wiele. Lepiej unikać też protein, chyba że wiecie, że Wasze włosy bardzo je lubią. W przeciwnym razie można doprowadzić do przeproteinowania i włosy staną się suche i sztywne.
Warto natomiast dodać do maski dodatkowych składników takich jak olej, sok aloesowy, żel lniany, miód lub inne, które macie w domu.

Konkretne przykłady masek, które dobrze się nadają:
-> Kallosy - najlepiej z dodatkiem dowolnego oleju (co najmniej kilka kropli)
-> maska Anwen - najlepiej do włosów wysokoporowatych, bo nie zawiera protein
-> maski Biovax bez protein (unikamy w składzie: keratyny, jedwabiu, protein zbożowych, protein mlecznych)





środa, 27 września 2017

Olej kameliowy - moje wrażenia

Olej kameliowy - moje wrażenia

Jeśli zaglądacie na blogi włosowe, z pewnością zauważyłyście, że bardzo dużo dziewczyn zachwyca sie olejem kameliowym. Jest on bardzo polecany jako jeden z włosowych hitów.


Czy wiecie, czym jest kamelia? Jest to roślina z rodziny herbatowatych. Z jej nasion, które w 70% składają się z oleju, wytłaczany jest właśnie olej kameliowy, który stosujemy na włosy i do ciała. Kamelie są też hodowane jako rośliny ozdobne, bo pięknie kwitną.


Olejki stosowane przez nas najczęściej pochodzą z następujących gatunków kamelii:
camellia japonica, camellia kissi, camellia sinensis i camellia oleifera. Mają wysoką zawartośc kwasów omega-9.


Swój olejek kupiłam w sklepie Dziewczyn z Sophieczerymoja. Olejek pochodzi z camelli sinensis, która jest inaczej nazywana herbatą chińską.


Opakowanie ma 100 ml i ma pompkę, która dawkuje dość małe i praktyczne porcje oleju.


Jeśli chodzi o działanie, to przyznam szczerze, że na początku byłam zawiedziona, gdyż oczekiwałam prawdziwego efektu wow po wszytskich przeczytanych opiniach.
Po olejowaniu włosy były miękkie i gładkie, ale nie bardziej niż po każdym innym oleju, a na pewno mniej niż po oleju z awokado.


Po kilku użyciach postanowiłam dodać go do maski i to był strzał w dziesiątkę. Po dodaniu kilku pompek oleju do dowolnej maski, włosy rzeczywiście dużo bardziej zyskują na miękkości, wygładzeniu i elastyczności. Końcówki włosów stają się wizualnie dużo zdrowsze.


Jeśli u Was tez ten olejek nie działa tak jak byście chciały, koniecznie spróbujcie użyć go zmieszanego z maską! U mnie dopiero wtedy daje naprawdę dobre efekty.

czwartek, 27 lipca 2017

Recenzja - Anwenówki

Recenzja - Anwenówki

Bardzo ucieszyłam się, że Anwen otworzyła swój sklep z kosmetykami, które sama stworzyła. W ofercie na początku były maski, o których dzisiaj chciałabym napisać. (Mam juz tez olej i mgiełkę chroniąca przed słońcem - ale o tym innym razem)
źródło: http://sklepanwen.pl/
Dostępne są trzy rodzaje masek - są one dopasowane do włosów o różej porowatości. Mamy więc:
1. maskę do włosów niskoporowatych "Kokos i glinka"
2. maskę do włosów średnioporowatych "Winogrona i keratyna"
3. maskę do włosów wysokoporowatych "Kiełki pszenicy i kakao"

A teraz o tym, jak się sprawdzają u mnie - zapraszam do przeczytania recenzji.
Moje włosy są średnioporowate z końcówkami zmierzającymi w stronę porowatości wysokiej. Wypróbowałam jednak wszystkie trzy maski i o nich wszystkich będzie dzisiejsza recenzja. Weźcie oczywiście pod uwagę, że na każdych włosach sprawdzą się one inaczej.


Opakowania
Wszystkie maski są zapakowane w pojemniczki 200ml, z których bardzo wygodnie się korzysta, gdyż bez problemu możemy wyjąć tyle maski, ile jest nam potrzebne, nie ma też problemu z wydobyciem reszty maski, kiedy się już ona kończy.


Zapach
Kokos i glinka pachnie grejpfrutem. Jest to delikatny i orzeźwiający zapach, który niestety nie utrzymuje się na moich włosach.
Winogrona i keratyna ma zapach, który jest nazywany unisex. Mi osobiście bardzo się podoba, chyba najbardziej ze wszystkich trzech. Też niestety nie utrzymuje się na moich włosach.
Kiełki pszenicy i kakao pachnie dla mnie jak pałeczki czekoladowe z Lidla z nadzieniem pomarańczowym. Ten zapach minimalnie pozostawał na moich włosach, ale niestety też niezbyt długo.


Działanie
Teraz najważniejsze - efekty na moich włosach.
Kokos i glinka to najlepsza maska proteinowa, jakiej używałam. Włosy są po niej sypkie, gładkie, puszyste i miękkie. Gwarantuje good hair day ;) Sprawdza się naprawdę świetnie, nie obciąża włosów nawet stosowana od nasady, zapewnia równowagę PEH (proteiny-emolienty-humektanty). Jak dla mnie jest to maska idealna.
Winogrona i keratyna teoretycznie jest dopasowana najlepiej do moich włosów, ale ze wszystkich trzech masek sprawdziła się najsłabiej. Jest w porządku, włosy są po niej miękkie, ładnie się rozczesują i wyglądają, ale nie bardziej niż po większości kosmetyków, których używam.
Kiełki pszenicy i kakao świetnie sprawdza się na przesuszonych włosach. Pisałam o tym już w tym poście. Ta maska jest świetna - kiedy moje włosy są suche i jej użyję, efekt jest rewelacyjny. Nakładałam ją na końcówki włosów i zostawiałam na noc, kiedy zimą były w złym stanie i rano wyglądały super i były mięciutkie w dotyku. Po jej użyciu włosy są miękkie, błyszczące, łatwo się rozczesują. To aktualnie moja ulubiona maska emolientowa.

czwartek, 13 lipca 2017

Związywanie włosów a ich niszczenie

Związywanie włosów a ich niszczenie

Pielęgnacja włosów dzieli się na dwie części:
1. dbanie o nowe włosy- o ich "wyrastająca" część
2. pielęgnacja włosów na długości.


Jeśli nie mamy bardzo krótkich włosów, to oba aspekty są tak samo ważne. Włosy na długości muszą być nawilżone i odżywione, żeby nie łamały się i nie wypadały. O tym, jak ważny jest stan końcówek pisałam tutaj. Uważać musimy też przy czesaniu włosów. Szarpanie ich, czesanie zniszczonymi szczotkami czy grzebieniami powoduje, że wyrywamy łuski włosa i je osłabiamy. Równie ważne są ozdoby, gumki i spinki, których używamy. Jeśli używamy ich sporadycznie, nie jest to aż tak ważne, ale jeśli upinamy włosy każdego dnia, to mają one duży wpływ na stan naszych włosów.


Na co nalezy zwrócić uwagę?
Włosy nie powinny być miażdżone, narażone na kontakt z ostrymi końcami, zaciągane przez akcesoria do włosów. Jeśli regularnie używacie wsuwek, mogliście zauważyć, że jeśli nie używamy ich w ostrożny sposób, to przecierają one włosy i urywają je. To samo jest w przypadku metalowych części gumek do włosów. Oczywiście nie ma co panikować, bo to włosy sa dla nas a nie my dla nich i nie ma powodu rezygnować z akcesoriów do włosów. Warto jednak zwrócić uwagę na to, by zdejmując gumki i spinki nie wyciągać ich na siłę, ale robić to delikatnie. Szczególnie istotne jest to w przypadku wsuwek, które warto rozszerzyć, a nie jedynie wysuwać z włosów. Dobrą alternatywą są spinki-żabki, które nie urywają włosów tak jak wsuwki. Można je kupić w wielu rozmiarach, polecam też kupować je na Aliexpress, bo tam można kupić wielopak w niskiej cenie - na przykład tutaj jest 100 sztuk za 12 złotych.
Gumki do włosów warto zastąpić takimi, które nie mają metalowych elementów. Dzięki temu włosy mniej się niszczą.
Super są też gumki sprężynki - Invisibobble i wzorowane na nich tańsze odpowiedniki. Nie ściskają one włosów w jednym miejscu, ale nieco szerzej dzięki czemu unikamy ściśnięcia i ścierania wszystkich włosów w dokładnie jednym punkcie. Dzięki temu włosy też nie odkształcają się tak wyraźnie jak po zwykłych gumkach.
Invisibobble i odpowiedniki możecie kupić we wszystkich popularnych drogeriach (Rossmann, Hebe, Superpharm, Drogerie Natura, Drogerie Polskie...) oraz przez internet.

czwartek, 4 maja 2017

Cassia - co to takiego i jak używać?

Cassia - co to takiego i jak używać?

Nie wiem, czy słyszeliście kiedyś o cassi. Jest ona nazywana bezbarwną henną, ale nie jest to do końca trafna nazwa, gdyż cassia henną nie jest. Henna to barwnik z rośliny nazywanej lawsonia inermis, czyli po polsku lawsonia bezbronna. Cassia natomiast to cassia obovata, inaczej senna italica. Jest to zupełnie inna roślina.
źródło: helfy.pl

Cassia w przeciwieństwie do henny nie barwi włosów. Służy bardziej jako odżywka, poprawia kondycję włosów a także zwiększa ich grubość. Jeżeli jednak w trakcie przygotowywania jej zakwasimy wodę, to cassia się utleni i może nadać włosom lekko ciepłych refleksów. Nie jest to bardzo widoczny efekt, uważać trzeba jednak przy włosach rozjaśnianych na platynowy chłodny blond.

Bardzo fajnie o farbowaniu i odżywianiu włosów henną piszą dziewczyny z bloga Sophie czerymoja - klik. Mają naprawdę piękne włosy!

Dużym plusem cassi jest to, że może wzmocnić i pogrubić włosy, więc jest idealna dla włosów cienkich i zniszczonych. Trzeba jedynie uważać na przesuszenie włosów - po cassi, jak i generalnie po wszystkich ziołach, mogą być przesuszone. Mój sposób jest taki, że do rozrobionej henny dodaję odrobinę maski. Dzięki temu po pierwsze łatwiej mi aplikować cassię, a po drugie włosy po aplikacji nie są przesuszone. Zależy to oczywiście od włosów i u każdego sprawdzi się inaczej. Cassia rozrobiona, zakwaszona i z dodatkiem oleju oraz maski wygląda tak:

Cassię można kupić w sklepach zielarskich, niektórych drogeriach oraz oczywiście przez internet - na przykład w sklepie dziewczyn z sophie czerymoja czy na helfy.pl

wtorek, 21 marca 2017

Sposób na suche końcówki

Sposób na suche końcówki

Dzisiaj będzie o moim sposobie na suche końcówki. Zimą mimo używania masek i odżywek oraz olejowania, miałam duży problem z suchymi końcówkami. Włosy na dole były bardzo suche, powyginane po nocy i bardzo odstawały wyglądem i kondycją od wyższych partii włosa. Próbowałam olejowania na wcześniej nałożony żel aloesowy, żelu lnianego, różnych masek, ale o ile działały na długości i włos wyglądały dobrze, to na końcówkach wciąż była pustynia.


Rozwiązaniem okazało się nałożenie małej ilości maski Anwen do włosów wysokoporowatych na dolne 10 centymetrów włosów i pozostawienie jej tam na całą noc. Rano po umyciu końcówki wreszcie wyglądały świetnie. Były nawilżone, gładkie i elastyczne - ich stan poprawił się tak bardzo, że aż nie mogłam uwierzyć. Zaczęły nawet błyszczeć! Może nie bardzo, ale biorąc pod uwagę ich wcześniejszy stan było to i tak bardzo wiele. Zdjęcie poniżej:


Polecam tutaj tę konkretną maskę, bo próbowałam też innych, ale nie dały takiego efektu (Toskańska Planeta Organica też spisywała się nieźle, ale jednak efekt był nieco gorszy). Dodatkowo pachnie jak czekolada pomarańczowa :) Oczywiście każde włosy są inne, więc u Ciebie może podobnie zadziałać inna maska - niemniej jednak polecam wypróbowanie tego sposobu przy skrajnie suchych końcówkach.

piątek, 10 marca 2017

Stan końcówek a zapuszczanie włosów

Stan końcówek a zapuszczanie włosów

Niedocenianą kwestią przez osoby zapuszczające włosy jest stan końcówek. Zawsze skupiamy się na przyroście długości, zapominając często, że włosy mogą też tracić długość.
Dzieje się tak, gdy wykruszają i wyłamują się nam końcówki włosów. Najczęściej problemu tego się nie zauważa, skupiając się na ilości włosów, które wypadają. Tymczasem jest to częsta przyczyna "zatrzymania" się przyrostu włosów.


Widać to dobrze na włosach sięgających do ramion lub "pod pachy". Na tych długościach włosy narażone są na ciągłe pocieranie o ubrania, ciało i  przygniatanie. Ciągłe "pocieranie" końcówek o ubrania czy ich przyciskanie przez ramię torby lub plecaka osłabia końcówki, co powoduje to ich wycierania i i wykruszania się. Dlatego tak ciężko jest czasem przekroczyć "długości graniczne".


Mimo tego, że włosy rosną nam na przykład 1 cm miesięcznie, tracimy tę długość na dole włosów, które dzień w dzień pocierają o ubrania, ramiączka torby i inne tego typu "przeszkody". Musimy wtedy albo przyspieszyć przyrost, albo zatrzymać niszczenie końcówek - a najlepiej jedno i drugie.


Dobrym rozwiązaniem jest zabezpieczanie końcówek, o którym już pisałam.
Najlepiej używać do tego kropli roztartego w dłoniach olejku lub serum do zabezpieczania końcówek. Sprawdzi się też mała kropelka odżywki czy maski, która dodatkowo odżywi włosy.


Kolejną rzeczą, którą warto zrobić jest związywanie włosów od czasu do czasu, dzięki temu szybciej przekroczą barierę na przykład ramion, i nie bedą już tak narażone na ścieranie ich od dołu.


Warto też wyrobić sobie nawyki, którą pozwolą dodatkowo chronić końcówki - proste rzeczy takie jak odgarnianie włosów z ramienia, kiedy zakłada się torbę czy plecak, odsuwanie włosów od zamka przy zapinaniu kurtki, pilnowanie, żeby włosy nie dotykały świeżo nałożnego dezodorantu (baaardzo wysusza!) i inne codzienne czynności, których wprowadzenie nie jest kłopotliwe, a pomoże zatrzymać utratę długości włosów "od dołu".

wtorek, 22 listopada 2016

Początki pielęgnacji na skróty: najważniejsze Q&A

Podstawy pielęgnacji - wiedza w pigułce: kluczowe Q&A

Dzisiaj wpis dla tych, którzy zanim przebrną przez wszystkie podstawy włosomanii (a trochę ich jest) chcą zacząć na skróty - dlatego poniżej najczęstsze pytania wraz z podanymi propozycjami pielęgnacyjnymi.
Uwaga:  każdy z nas ma inne włosy i inną skóre głowy, dlatego poniższe rozwiązania traktuj tylko jako pierwsze drogowskazy, nie jest powiedziane że u Ciebie zadziałają tak jak powinny. Być może Twoje włosy potrzebują większej uwagi i zastosowania innych niż typowe rozwiązań. Niemniej jednak jeśli chcesz coś zmienić w swojej pielęgnacji, polecam wypróbowac poniższe wskazówki.
Przy nowych kosmetykach zawsze pamiętaj o próbie uczuleniowej (polecam wpis Kascysko).






Q1: Włosy szybko się przetłuszczają

A1: Spróbuj używać lżejszych szamponów (np. Alterra) i masek (np. Kallos) do mycia włosów. Aby przedłużyć świeżość włosów po wyschnięciu lekko spryskaj je suchym szamponem (np. Batiste).
Jeśli jednak nie oczyszczają wystaczająco skóry głowy wypróbuj szampony z mocnymi detergentami, ale bez silikonów (np. Barwa, Joanna Naturia)

Q2: Włosy "strączkują się"

A2: Ogranicz silikony w pielęgnacji włosów: w szamponach (mycie - patrz Q1), odżywkach (np. Alterra, Garnier - Awokado i masło karite) i maskach (np. Kallos, maski Planeta Organica)

Q3: Włosom brakuje puszystości

A3: Włosy moga być obciążone silikonami - zastosuj mycie jak w Q1 oraz lekkie odżywki - jak w Q2.
Dodatkowo możesz użyć polecanych kosmetyków dodających objętości takich jak: Fluid Macro - Hair Mania, suchych szamponów Batiste (oprócz nadania świeżości, dodają też włosom u nasady objętości), płukanki z mąki ziemniaczanej.

Q4: Rozdwajają się końcówki włosów

A4: Końcówki zabezpieczaj olejem lub silikonowym serum (przykłady)

Q5: Włosy puszą się/ są spuszone

A5: Używaj w pielęgnacji dużo emolientów: olejuj włosy (np. oliwa z oliwek, olej kokosowy, olej z awokado, olej ze słodkich migdałów), dodawaj olej do masek i odzywek, używaj masek emolientowych (np. Maska marokańska - Planeta Organica)

Q6: Włosy bardzo wolno rosną

A6: Kuracja wewnętrzna: drożdże (zalane wcześniej wrzątkiem!) lub siemię lniane (zalane wrzątkiem, ziarenka trzeba dokładnie rozgryzać - inaczej tylko "przelecą" przez układ pokarmowy).
Kuracja zewnątrzna: wcierki (np. Jantar, Joanna Rzepa)

Q7: Włosy nadmiernie wypadają

A7: Jak w Q7 plus jako wcierkę proponuję też kozieradkę

Q8: Końcówki włosów są przesuszone

A8: Używanie bogatych masek i olejów na dolną część włosów codziennie. W przypadku oleju najlepiej nakładać go na żel aloesowy/ glutka  z siemienia lnianego/ włosy zmoczone wcześniej wodą. Dodatkowo w trakcie dnia zabepieczać włosy serum bez alkoholu w składzie.
Dobrym sposobem jest też w ciągu dnia po użyciu kremu do rąk delikatne dotykanie nimi końcówek, tak żeby delikatnie je nakremować.

Q9: Włosom brakuje blasku

A9: Regularne używanie olejów (olej Amla jest dobry na blask) i masek emolientowych (np. Maska marokańska - Planeta Organica, Biovax Naturalne oleje), używanie do ostatniego płukania płukanek o kwaśnym pH (np. woda z dodatkiem cytryny).

czwartek, 10 listopada 2016

Włosy bańkowate

Czytając o rodzajach włosów w internecie, z reguły pojawiają się takie określenia jak wysokoporowate, suche, niskopory, spalone. Nie są to jednak określenia używane w literaturze naukowej dotyczącej włosów. Tam określenia są nieco inne, jest ich też dużo więcej. Spora część odnosi się do zmian struktury włosów, które są wrodzone i dziedziczne genetycznie, o których innym razem, zainteresowanych odsyłam do tej i innych publikacji prof. Ligii Brzezińskiej-Wcisło ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.


To na czym bym chciała się dzisiaj skupić, to włosy bańkowate (ang. bubble hair).
Włosy bańkowate to takie, w których łodygach widoczne są małe przestrzenie podobne do banieczek. Pod mikroskopem wygląda to tak:




Jak powstają bańki we włosch?
Przyczyny leżą w niewłaściwym traktowaniu włosów. Bańki najczęściej powstają na skutek traktowania włosów wysoką temperaturą lub mocnymi rozjaśniaczami. Kiedy woda wewnątrz włosa zostaje podgrzana do takiej temperatury, że zamienia się w parę, "rozrywa"  łuski włosa i wydostaje się na zewnątrz. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku użycia rozjaśniaczy.
Popularnie włosy bańkowate opisywane są jako zniszczone, spalone, wysokoporowate.


Jak przeciwdziałać powstawaniu włosów bańkowatych?
Dobra wiadomość jest taka, że włosy bańkowate nie są przypadłością wrodzoną, więc aby zdrowa, nowa część włosa nie wypełniła się banieczkami, musimy przestrzegać podstawowych zasad, takich jak:
1. unikanie suszenia gorącym powietrzem (ciepłe jak najbardziej może być)
2. unikanie stylizacji gorącymi lokówkami czy prostownicami - a już bezwzględnie nie używanie ich, kiedy włosy są mokre!
3. nie używać rozjaśniaczy - a jeśli ich używasz wybrać takie, które są mniej agresywne. Polecam tu bloga blondme.pl, która opisuje i pokazuje, jak osiągac wymarzone blondy przy stosunkowo najmniejszym zniszczeniu włosów
4. odżywiać i nawilżać włosy - im zdrowsze i w lepszej kondycji - tym mniej podatne na zniszczenia