Szukaj na tym blogu

środa, 30 listopada 2016

Łysienie androgenetyczne/ androgenowe

Łysienie androgenetyczne/ androgenowe

Łysienie androgenetyczne czesto nazywane androgenowym to łysienie charkaterystyczne zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn. Nazywane jest androgenetycznym, bo wywoływane jest przez androgeny - rodzaj hormonów płciowych. Najbardziej znanym androgenem jest testosteron.
Grupa osób z łysieniem androgenetycznym rośnie wraz z wiekiem i dochodzi do 42% u kobiet i 80% u mężczyzn (za: Choroby włosów i skóry owlosionej, pod red. L. Brzezińskiej-Wcisło). W dzisiejszym wpisie zajmiemy się łysieniem mężczyzn.



Łysienie androgenetyczne mężczyzn

Jak już wspomniałam powyżej, łysienie androgenetyczne jest powszechnym problemem wśrod mężczyzn. W wieku podeszłym zdecydowana większość z nich cierpi na tę przypadłość. Oczywiście w różnym stopniu zaawansowania.
Poniżej grafika z typami łysienia przez mężczyzn (źródło:Choroby włosów i skóry owlosionej, pod red. L. Brzezińskiej-Wcisło), z pewnością rozpoznajesz tu siebie, tatę, brata, dziadka, wujka czy znajomych:




Jakie są przyczyny MPHL?

Nie ma wątpliwości, ze przede wszystkim łysienie to jest uwarunkowane genetyczne. Jeśli chcesz wiedzieć, czy jesteś zagrożony, przyjrzyj się swojemu tacie, a także dziadkom i wujkom (szczególnie ze strony matki).
Geny, które predysponują Cię do takiego łysienia to geny AR. Geny AR sa odpowiedzialne za regulację tego, jak bardzo androgeny działają wprost na nasze mieszki włosowe. Odpowiadają one za receptory AR.
Czyli tak jakby receptory AR stoją na drzwiach do mieszka włosowego i decydują, czy chcą przyjąć hormon płciowy androgenny. Jeśli się zdecydują, włos wypadnie. Jeśli się nie zwiążą z hormonem, problemu wypadania nie ma.
To wszystko dlatego, że silne androgeny po związaniu się z receptorem AR powodują szybkie przejście włosa w fazę telogenową - czyli powodują jego zestarzenie się i wypadnięcie.
MPHL zaczyna się objawiać w różnym wieku - od okresu dojrzewania i nasila się z czasem.

Rejony łysienia

Pamiętasz jeszcze rysunek z typami łysienia powyżej? Z pewnością zauważyłeś, że w żadnym z typów łysienie nie wystąpiło w części potylicznej (dolna tylnia część głowy). Dlaczego?
Dzieje się tak, ponieważ receptory AR nie są rozmieszczone na całej głowie. A jeśli ich nie ma, łysienie nie wystąpi, bo androgen nie ma jak dotrzeć do mieszka włosowego.

Jak walczyć z takim łysieniem?

Dobra wiadomość jest taka, że można powalczyć o zmniejszenie łysienia.
Zła natomiast taka, że nie powstrzymamy go całkowicie.
Jednak szanse mamy duże - a to dlatego, że jeśli nawet nasze receptory AR łączą się z androgenami to nie powoduje to "śmierci" mieszka. Po prostu włosy szybciej wypadają, co kolejno prowadzi do ich osłabienia, z jednej cebulki zaczyna wyrastać 1 włos zamiast 3-5, stają się one słabsze (meszek zamiast włosów), dopiero później przestają wyrastać całkowicie.
Musimy więc je wzmacniać. Jak to zrobić? Tak samo jak w przypadku zwykłego wypadania:
- picie drożdży,
- picie siemienia lnianego,
- picie pokrzywy i skrzypu,
- wcieranie wcierek drogeryjnych w skórę głowy,
- wcieranie kozieradki,
- unikanie mocnych detergentów.
Nie zatrzyma to łączenia się androgenów, ale wzmocni nasze cebulki. Odżywione wewnętrznie i zewnętrznie włosy mogą znowu wyrastać w większej ilości z jednej cebulki, mogą rosnąć mocniejsze (co widać jako ciemniejsze i grubsze włosy - można to łatwo zauwazyć szczególnie, jeśli byliśmy już na etapie meszku).
I bardzo ważna jest tu regularność.
To naprawdę działa - trzeba tylko odzywiać i pobudzać skórę głowy, a włosy będą rosły. Jako przyklad warto przeczytać historię Magdy na blogu Anwen, która cierpi na łysienie plackowate. Łysienie plackowate ma nieco inną charakterystykę, ale co ważne jest określane jako dużo trudniejsze do zaleczenia. Nawet przy leczeniu farmakologicznym włosy niekoniecznie chcą odrastać. A jednak przy leczeniu, a następnie regularnej pielęgnacji Magdzie się udało.

Bardziej inwazyjna metoda to przeszczep włosów. Wówczas mieszki bez receptorów AR (np. z potylicy) są przeszczepiane w miejsce tych podantych na androgeny. Ponieważ one AR nie mają, nie zostaną osłabione hormonami.


Wszystkie informacje powyżej są przedstawione w nieco uproszczonej wersji, aby były bardziej przystępne. Jeśli chcesz poznać mechanizmy bardziej dokładnie, sięgnij po literaturę naukową.

niedziela, 27 listopada 2016

Łysienie nieandrogenowe (nieandrogenetyczne)

Łysienie nieandrogenowe (nieandrogenetyczne)



Łysienie, które nie wynika z problemów hormonalnych jest co do zasady łatwiejsze do zażegnania. W pierwszym kroku musimy sprawdzić, czy to łysienie a nie wypadanie.


Jeśli to łysienie, musimy przede wszystkim zdiagnozować przyczynę. Czynniki powodujące łysienie mogą być różne - zarówno zewnętrzne (Z) jak i wewnętrzne (W). Poniżej przykłady:
- stres (W),
- niedobór witamin i minerałów (W),
- zbyt wysoka temperatura - np. suszenie gorącym powietrzem skóry głowy, oparzenie (Z),
- zbyt niska temperatura - "zmrożenie" skóry głowy przy dużych mrozach (Z),
- uraz głowy (Z),
- niewłaściwa pielęgnacja: podrażnianie skóry głowy (Z),
- wysoka gorączka (W),
- zanieczyszczenie skóry substancjami toksycznymi (Z),
- kuracja antybiotykowa (W),
- chemioterapia (W).


Ważne w przypadku łysienia jest pamiętanie o tym, że dzielimy je w zależności od fazy cyklu życia włosa, w której następuje jego utrata. Rodzaje łysienia w oparciu o to kryterium to:
1. anagenowe: na skutek silnego działania czynnika rozwój włosa zostaje zahamowany natychmiast i w ciągu maksymalnie 14 dni wypada.
2. telogenowe: na skutek działania czynnika cykl życia włosa ulega skróceniu i włos przechodzi szybciej w fazę telogenową (czyli w ostatnią fazę życia, kiedy już nie rośnie) i wtedy wypada. Dochodzi do tego w ciągu 2-4 miesięcy od zadziałania czynnika.
W zależności od tego, jak silnie lub długo działa (działał) czynnik nasza skóra może zareagować jednym z tych dwóch typów łysienia.
Przykład:
1. używanie zbyt silnych detergentów, które codziennie delikatnie podrażniają skórę głowy -> cykl życia podrażnianego włosa będzie krótszy, ale nie wypadnie on od razu - łysienie telogenowe
2. użycie kosmetyku, na który reagujemy bardzo mocną reakcją alergiczną -> włos od razu zacznie obumierać i szybko wypadnie - łysienie anagenowe.

Najczęściej mamy do czynienie z łysieniem krzyżowym - to znaczy, że część włosów reaguje wypadaniem anagenowym, a część telogenowym, w zależności od ich wrażliwości i podatności na różne czynniki.


Znając te zależności, łatwiej jest zrozumieć działanie preparatów i wcierek przeciw wypadaniu: pierwsze efekty widzimy szybko (po kilku dniach, tygodniu, dwóch tygodniach). Jest to spowodowane zatrzymaniem łysienia anagenowego. Efekt bardziej długoterminowy to mniejsze wypadanie w okresie późniejszym (zarówno przy ciągłym używaniu preparatu czy wcierki jak i po zaprzestaniu). Jest to efekt zatrzymania wypadania telogenowego. Tak naprawdę ten efekt ma większy wpływ na gęstość naszych włosów, bo powstrzymaliśmy włosy przed wcześniejszym starzeniem się,

czwartek, 24 listopada 2016

Placenta - co to takiego?

Placenta - co to i dlaczego jest w składzie tylu kosmetyków do włosów?



Zacznijmy od tego, co to w ogóle jest placenta? Placenta to po łacinie łożysko.
Tak, dobrze przeczytaliście - łożysko. Czyli: przejściowy narząd, za pomocą którego odżywiany jest płód ssaków łożyskowych w łonie matki.






Łożysko jest bardzo bogate w składniki odżywcze - nic dziwnego, w końcu odżywia rozwijające się potomstwo, więc musi zapewnić mu wszystko co najlepsze.


Łożysko jest świetnym źródłem kwasu hialarunowego, witamin: A, E, C, B2, B12, kwasu foliowego, biotyny... Wymieniać można jeszcze długo. Z tego powodu uznano, że szkoda, aby taki róg obfitości sie marnował. W związku z tym postanowiono, że placentę trzeba wykorzystać. Jak? Sposoby są rózne. Słyszeliście o placentofagii? Jest to spożywanie łożyska. Hmmm.... brzmi trochę ohydnie? Jest jednak praktykowane szeroko w Chinach, zdobywa też powoli popularność w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych czy Meksyku. Łożysko było zjadane też przez naszych przodków, niektóre plemiona wiązały z tym różnego rodzaju obrządki i tradycje.
W jakiej formie zjadane jest łożysko? Najczęściej mamy wybór trzech opcji:
1. zjedzenie surowego łożyska krótko po porodzie
2. zjedzenie przygotowanego posiłku z placenty
3. przygotownie kapsułek z wyszuszonego bądź ugotowanego i wysuszonego wtedy łożyska (wtedy możemy korzystać ze składników łożyska przez dłuższy czas ;) ).
Są nawet specjalne firmy, które zajmą się przygotowaniem dla nas kapsułek - zobacz na przykład tutaj: klik.




No dobrze, a wracając do kosmetyków do włosów?
Wiedząc już, ze placenta zawiera tak wiele drogocennych składników, domyślasz się zapewne że stosowana na skóre głowy i włosy również może odnieść pozytywne skutki. Do produkcji kosmetyków stosowana jest placenta owcza lub ludzka. Ludzka częściej do zaawansowanych kuracji odmładzajacych - są one dużo droższe i trudniej dostępne, natomiast owcza, która jest tańsza do popularnych kosmetyków. Jednak w Europie jak na razie kosmetyki z łożyskiem zwierzęcym nie cięszą się aż taka popularnością. Częściej używane jest łożysko roślinne. U roślin łożysko to nie to samo co u ssaków: jest to "miejsce wykształcenia się i rozwoju zalążków w zalążni słupka" (Wikipedia).
Niestety, jesli chodzi o bogactwo składników nie jest już tak kolorowo. Łożysko u roślin nie pełni aż tak zaawanoswanej roli jak u ssaków, gdzie jest ono odpowiedzialne za kompleksowe odżywianie płodu. W związku z tym nie znajdziemy tam aż takiego bogactwa składników odżywczych. Nie będzie zawierało też np. witaminy B12, charakterystycznej dla zwierząt (witamina B12 naturalnie nie jest składnikiem żadnej rosliny, produkty dla wegetarian są nią jedynie wzbogacane). Niewątpliwie jednak łożysko roślinne jest dużo mniej kontrowersyjne i nie budzi obrzydzenia, jakie u niektórych powoduje świadomość, że w kosmetyku jest łożysko owcze.
Podsumowując, używanie w kosmetykach łożyska roślinnego jest częściowo zabiegiem marketingowym. Równie dobrze kosmetyki te mogłyby byc opisane jako z ekstraktem roślinnym. Oczywiście, są to wciąż cenne składniki, ale nieporównywalne z placentą ssaków. Podobnie sprawa ma się z sama nazwą placenta, której znaczenia po polsku większość ludzi nie zna, więc słowo brzmi dla nich "profesjonalnie i naukowo".


Jakie kosmetyki mają w sobie łożysko?

Najbardziej popularne pozycje używane przez włosomaniaczki to moim zdaniem:
- ampułki do wcierania z placentą (KWC i recenzja u Anwen)
- maski do włosów Placenta Serical i Kallos


Spójrzmy więc na skład maski Placenta Kallos:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Dipalmytoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Parfum, Cyclopentasiloxane, Limonene, Dimethiconol, Benzyl Alcohol, Linalool, Amyl Cinnamal, Propylene Glycol, Citric Acid, Triticum Vulgare Sprout Extract, Bambusa Vulgaris Sap Extract, Methylchloroisothiasolinone, Methylisothiasolinone

Czy widzimy tu w składzie łożysko roślinne? Nie, ale mamy ekstrakty roślinne - zaznaczone na zielono. Mogą pochodzić z części łożyskowej, ale wcale nie mamy takiej gwarancji. Niemniej jednak ekstrakty są jak najbardziej pożądane, szkoda tylko że tak daleko w składzie.




A tu skład ampułek:
Aqua, Glycerin, Alkohol denat., Propylene Glycol, Triethylene Glycol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Hydrolyzed Placental Protein, Parfum, Deceth-7, PPG-26-Buteth-26, Magnesium Nitrate, Magnesium Chloride, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Salicylate, Linalool, Hydrazycitronellal, Limonene, DMDM Hydantoin, Benzyl Alkohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone

Tutaj widzimy, że proteiny placenty są w składzie wysoko. Nie mamy niestety informacji, jakie dokładnie są to proteiny. Zdecydowanie jednak ampułki mają skład dużo bardziej adekwatny do nazwy - rzeczywiście są oparte na placencie.


Dla chętnych (odważnych) zdjęcie placenty (źródło: wikipedia):






wtorek, 22 listopada 2016

Początki pielęgnacji na skróty: najważniejsze Q&A

Podstawy pielęgnacji - wiedza w pigułce: kluczowe Q&A

Dzisiaj wpis dla tych, którzy zanim przebrną przez wszystkie podstawy włosomanii (a trochę ich jest) chcą zacząć na skróty - dlatego poniżej najczęstsze pytania wraz z podanymi propozycjami pielęgnacyjnymi.
Uwaga:  każdy z nas ma inne włosy i inną skóre głowy, dlatego poniższe rozwiązania traktuj tylko jako pierwsze drogowskazy, nie jest powiedziane że u Ciebie zadziałają tak jak powinny. Być może Twoje włosy potrzebują większej uwagi i zastosowania innych niż typowe rozwiązań. Niemniej jednak jeśli chcesz coś zmienić w swojej pielęgnacji, polecam wypróbowac poniższe wskazówki.
Przy nowych kosmetykach zawsze pamiętaj o próbie uczuleniowej (polecam wpis Kascysko).






Q1: Włosy szybko się przetłuszczają

A1: Spróbuj używać lżejszych szamponów (np. Alterra) i masek (np. Kallos) do mycia włosów. Aby przedłużyć świeżość włosów po wyschnięciu lekko spryskaj je suchym szamponem (np. Batiste).
Jeśli jednak nie oczyszczają wystaczająco skóry głowy wypróbuj szampony z mocnymi detergentami, ale bez silikonów (np. Barwa, Joanna Naturia)

Q2: Włosy "strączkują się"

A2: Ogranicz silikony w pielęgnacji włosów: w szamponach (mycie - patrz Q1), odżywkach (np. Alterra, Garnier - Awokado i masło karite) i maskach (np. Kallos, maski Planeta Organica)

Q3: Włosom brakuje puszystości

A3: Włosy moga być obciążone silikonami - zastosuj mycie jak w Q1 oraz lekkie odżywki - jak w Q2.
Dodatkowo możesz użyć polecanych kosmetyków dodających objętości takich jak: Fluid Macro - Hair Mania, suchych szamponów Batiste (oprócz nadania świeżości, dodają też włosom u nasady objętości), płukanki z mąki ziemniaczanej.

Q4: Rozdwajają się końcówki włosów

A4: Końcówki zabezpieczaj olejem lub silikonowym serum (przykłady)

Q5: Włosy puszą się/ są spuszone

A5: Używaj w pielęgnacji dużo emolientów: olejuj włosy (np. oliwa z oliwek, olej kokosowy, olej z awokado, olej ze słodkich migdałów), dodawaj olej do masek i odzywek, używaj masek emolientowych (np. Maska marokańska - Planeta Organica)

Q6: Włosy bardzo wolno rosną

A6: Kuracja wewnętrzna: drożdże (zalane wcześniej wrzątkiem!) lub siemię lniane (zalane wrzątkiem, ziarenka trzeba dokładnie rozgryzać - inaczej tylko "przelecą" przez układ pokarmowy).
Kuracja zewnątrzna: wcierki (np. Jantar, Joanna Rzepa)

Q7: Włosy nadmiernie wypadają

A7: Jak w Q7 plus jako wcierkę proponuję też kozieradkę

Q8: Końcówki włosów są przesuszone

A8: Używanie bogatych masek i olejów na dolną część włosów codziennie. W przypadku oleju najlepiej nakładać go na żel aloesowy/ glutka  z siemienia lnianego/ włosy zmoczone wcześniej wodą. Dodatkowo w trakcie dnia zabepieczać włosy serum bez alkoholu w składzie.
Dobrym sposobem jest też w ciągu dnia po użyciu kremu do rąk delikatne dotykanie nimi końcówek, tak żeby delikatnie je nakremować.

Q9: Włosom brakuje blasku

A9: Regularne używanie olejów (olej Amla jest dobry na blask) i masek emolientowych (np. Maska marokańska - Planeta Organica, Biovax Naturalne oleje), używanie do ostatniego płukania płukanek o kwaśnym pH (np. woda z dodatkiem cytryny).

sobota, 19 listopada 2016

Czarne mydła - prawdziwe i nie oraz recenzja Czarnego Mydła Babuszki Agafii

Dziś recenzja jednego z moich topowych kosmetyków - Czarnego Mydła Babuszki Agafii.



Na początku warto zaznaczyć, że Czarne Mydło Babuszki Agafii jakiś czas temu zmieniło skład, dlatego sprawdźcie jaką wersję kupujecie. Niestety, dla mnie nowa wersja jest nieco gorsza, ale mimo to wciąż jest to jeden z moich ulubionych kosmetyków.
Zanim przejdziemy do składu i właściwości, najpierw jeszcze krótki wstęp o czarnych mydłach:
Czarne Mydło Agafii, wbrew nazwie, nie jest typowym czarnym mydłem.



To teraz krótko - jak rozpoznac prawdziwe czarne mydło?

Prawdziwe czarne mydło pochodzi z Maroka lub Turcji (zależy, kogo z nich zapytasz ;) ) i jest to zmydlona pasta (czy bardziej może olej) z czarnych oliwek. Podstawą czarnego mydła  jest więc obecność w składzie:
Olea Europea Oil czyli wspomniana oliwa z oliwek
oraz
Potasium Hydroxyde czyli wodorotlenek sodu.
Oczywiście mogą wystąpić dodatki zapachowe czy pielęgnacyjne - to nic złego. Uwaga jednak na czarne mydełka, ktore ostatnio widziałam nawet na poczcie, a które z marokańskim wyrobem nie mają wiele wspólnego. Często są to zwykłe kostki myjące z dodatkiem barwnika, który nadaje im kolor smolistej czerni. Niestety, szczególnych właściwości pielęgnacyjnych takie mydełko nie ma.






Wracając do Czarnego Mydła Agafii - tak jak wspomniałam na początku zmieniło swój pierwotny skład. Jeszcze niedawno można było zamówić na niektórych stronach obie wersje, teraz już chyba nie (przynajmniej ja nie widziałam juz starej wersji). Mydło jest tez dostępne w hebe, ale z tego co widziałam jedynie w nowej wersji.


Co się zmieniło? To, co najważniejsze - skład. Mydło zawiera 37 ziół, jednak teraz na pierwszym miejscu po wodzie jest SLS, a następnie całe bogactwo ekstraktów roślinnych.
Skład jest następujący:




Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Cocamide DEA, Dimethiconol, Polyquaternium-44, TEA-dodecylbenzenesulfonate, Cortusa Sibirica Extract* (zarzyczka syberyjska), Achillea Millefolium Flower Water*(krwawnik pospolity), Urtica Dioica Extract*(pokrzywa), Chamomilla Recutita Flower Water*(rumianek), Salvia Officinalis Leaf Extract*(szałwia), Betula Alba Juice*(sok brzozowy), Melissa Officinalis Flower/Leaf/Stem Water*(melisa), Pulmonaria Officinalis Extract*(miodunka plamista), Avena Sativa Kernel Extract*(owies), Arctostaphylos Uva Ursi Leaf Extract (mącznica lekarska), Hyssopus Officinalis Extract*(hyzop lekarski), Inula Helenium Root Extract (oman wielki), Festuca Altaica Extract*(kostrzewa ałtajska), Rhodiola Rosea Root Extract*(różeniec górski),  Cetraria Islandica Extract(płucnica islandzka), Humulus Lupulus Flower Extract (kwiaty chmielu), Scutellaria Baicalensis Root Extract (tarczyca bajkalska), Pinus Sibirica Seed Oil (olej nasion sosny syberyjskiej) , Quercus Robur Bark Extract*(kora dębu) , Glycine Soja Oil* (olej sojowy), Linum Usitatissimum Seed Oil (olej lniany), Hippophae Rhamnoides Fruit Oil (olej rokitnikowy), Abies Sibirica Needle Oil (olej pichtowy), Amaranthus Caudatus Seed Oil (olej amarantusowy), Arctium Lappa Root Extract (łopian), Rosa Canina Fruit Oil* (olej z dzikiej róży), Juniperus Communis Fruit Oil (olej jałowcowy), Sodium Shale Oil Sulfonate, Cera Alba*(wosk pszczeli), Malva Sylvestris Flower Extract*(malwa),  Abies Sibirica Needle Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Oil (olejek rozmarynowy), Althaea Officinalis Leaf Extract*(prawoślaz lekarski), Larix Sibirica Wood Extract*(modrzew syberyjski), Gypsophila Paniculata Root Extract (gipsówka wiechowata), Saponaria Officinalis Root Extract* (mydlnica lekarska),  Glycyrrhiza Glabra Root Extract*(lukrecja), Agrostis Sibirica Extract*(mietlica syberyjska), Crepis Sibirica Extract* (pępawa syberyjska), Citric Acid, Parfum, Geraniol, Hexyl Сinnamal, Butylphenyl methylpropional, Linalool, Hydroxyisohexyl 3-cyclohexene Сarboxaldehyde, Methylisothiazolinone, CI 19140, CI 42090, CI 77492, CI 7749, CI 77499.

Mydło zawiera tak wiele ekstraktów i olejków, że w moim przypadku wysuszające działanie SLS jest złagodzone. Mimo to używam go do mocniejszego  oczyszczania pomiędzy myciem maską.
Super sprawdza się też do mycia ciała - nie zostawia skóry przesuszonej jak część żeli i mydeł.


Zapach - mydło pachnie kwiatowo, trochę ziołowo. Naprawdę ładnie - mycie się nim to sama przyjemność.


Wydajność - mydło jest meeega wydajne! Już mała ilość wystarcza na umycie włosów i w dodatku pięknie się pieni.


Próbowaliście? Polecam też na prezent mikołajkowy, bo jest bardzo uniwersalne i każdemu się przyda