Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą składy kosmetyków. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą składy kosmetyków. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 31 października 2017

Szampon, odżywka i żel pod prysznic w jednym - analiza składu - Lux

Szampon, odżywka i żel pod prysznic w jednym - analiza składu - Lux

Jeśli zdarza Wam się spać w hotelach, pewnie zauważyliście, że dostępne tam szampony nie mają z reguły najlepszych składów. Nic dziwnego, są to przecież szampony, które mają się sprawdzić u każdego - więc skład zaczyna się najczęściej od SLES.


Ja trafiłam na szampon, który był opisany jako kondycjonujący szampon i żel pod prysznic. Już po przeczytaniu nazwy wiedziałam, że po składzie nie można zbyt wiele oczekiwać, bo nie ma kosmetyków, które są z jednej strony w stanie zadbać o włosy, a z drugiej być dobrze myjącym żelem pod prysznic.
Zerknijmy więc razem na skład tego cuda:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Sodium Benzoate, Citric Acid, Glycol Distearate, Laureth-4, Sodium Hydroxide, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum.

Mamy więc:
Aqua - woda
Sodium Laureth Sulfate - substancja myjąca - mocna,
Glycerin - humektant
Cocamidopropyl Betaine - substancja myjąca - delikatna, regulator gęstości,
Sodium Chloride - sól kuchenna, zagęszczacz, ma również funkcję myjącą,
Sodium Benzoate - konserwant,
Citric Acid - kwas cytrynowy jako regulator pH,
Glycol Distearate - emolient, regulator gęstości,
Laureth-4 - substancja myjąca - mocna,
Sodium Hydroxide - regulator pH,
Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride - regulator gęstości,
Parfum - zapach.

Jeśli chodzi o porównanie składu do opisu to trudno nazwać to kondycjonującym szamponem, ze składników kondycjonujących mamy tutaj glicerynę, która nawilża i to właściwie tyle. Pod koniec składu jest też śladowa ilość emolientu. Produkt ten jest mocnym szamponem i żelem pod prysznic i jako taki ma prosty i krótki skład. Na pewno jednak nie ma wiele wspólnego z działaniem kondycjonującym.





czwartek, 13 lipca 2017

Związywanie włosów a ich niszczenie

Związywanie włosów a ich niszczenie

Pielęgnacja włosów dzieli się na dwie części:
1. dbanie o nowe włosy- o ich "wyrastająca" część
2. pielęgnacja włosów na długości.


Jeśli nie mamy bardzo krótkich włosów, to oba aspekty są tak samo ważne. Włosy na długości muszą być nawilżone i odżywione, żeby nie łamały się i nie wypadały. O tym, jak ważny jest stan końcówek pisałam tutaj. Uważać musimy też przy czesaniu włosów. Szarpanie ich, czesanie zniszczonymi szczotkami czy grzebieniami powoduje, że wyrywamy łuski włosa i je osłabiamy. Równie ważne są ozdoby, gumki i spinki, których używamy. Jeśli używamy ich sporadycznie, nie jest to aż tak ważne, ale jeśli upinamy włosy każdego dnia, to mają one duży wpływ na stan naszych włosów.


Na co nalezy zwrócić uwagę?
Włosy nie powinny być miażdżone, narażone na kontakt z ostrymi końcami, zaciągane przez akcesoria do włosów. Jeśli regularnie używacie wsuwek, mogliście zauważyć, że jeśli nie używamy ich w ostrożny sposób, to przecierają one włosy i urywają je. To samo jest w przypadku metalowych części gumek do włosów. Oczywiście nie ma co panikować, bo to włosy sa dla nas a nie my dla nich i nie ma powodu rezygnować z akcesoriów do włosów. Warto jednak zwrócić uwagę na to, by zdejmując gumki i spinki nie wyciągać ich na siłę, ale robić to delikatnie. Szczególnie istotne jest to w przypadku wsuwek, które warto rozszerzyć, a nie jedynie wysuwać z włosów. Dobrą alternatywą są spinki-żabki, które nie urywają włosów tak jak wsuwki. Można je kupić w wielu rozmiarach, polecam też kupować je na Aliexpress, bo tam można kupić wielopak w niskiej cenie - na przykład tutaj jest 100 sztuk za 12 złotych.
Gumki do włosów warto zastąpić takimi, które nie mają metalowych elementów. Dzięki temu włosy mniej się niszczą.
Super są też gumki sprężynki - Invisibobble i wzorowane na nich tańsze odpowiedniki. Nie ściskają one włosów w jednym miejscu, ale nieco szerzej dzięki czemu unikamy ściśnięcia i ścierania wszystkich włosów w dokładnie jednym punkcie. Dzięki temu włosy też nie odkształcają się tak wyraźnie jak po zwykłych gumkach.
Invisibobble i odpowiedniki możecie kupić we wszystkich popularnych drogeriach (Rossmann, Hebe, Superpharm, Drogerie Natura, Drogerie Polskie...) oraz przez internet.

niedziela, 30 kwietnia 2017

Jeden problem, dwa rozwiązania. Włosy przyklapnięte oraz puszące się

Jeden problem, dwa rozwiązania. Włosy przyklapnięte oraz puszące się

Częstym problemem jest to, że mając problem z włosami źle diagnozujemy jego przyczynę i przez to nie możemy sobie pomóc - stosujemy rozwiązanie, które tak naprawdę pogarsza sytuację zamiast pomóc. Dzisiaj chciałabym powiedzieć o dwóch takich kłopotach:

W przypadku pierwszego problemu, którym są włosy przyklapnięte ze względu na niewłaściwą pielęgnację jeśli użyjemy szamponu, żeby zmyć z włosów nadmierne obciążenie, to problem zostanie częściowo rozwiązany.
W przypadku jednak puszących się włosów, przyczyną może być albo nadmiar humektantów, albo nadmiar protein. Jeśli tutaj błędnie zdiagnozujemy przyczynę i do włosów przeproteinowanych będziemy "dokładać" więcej protein to możemy doprowadzić do sytuacji, kiedy włosy staną się łamliwe i bardzo podatne na zniszczenia.

Jak rozpoznać w takim razie przyczynę problemu z włosami?

No cóż, musimy przeanalizować kosmetyki, których używałyśmy ostatnio. Trzeba przeanalizować składy - odsyłam do tego i tego postu. Ważne jest to, że protein wystarczy niewielka ilość, żeby zadziałać na włosy usztywniająco czy wysuszająco, dlatego nawet jeśli są daleko w składzie, to i tak weź je pod uwagę.

Pamietajmy też, że humektanty działają różnie w zależności od dnia - one "wchłaniają" wodę z otoczenia, dlatego jednego dnia po użyciu kosmetyku możemy mieć na głowie puch, a kolejnego już nie.

środa, 12 kwietnia 2017

Klasyfikacja włosów wg Andre Walkera

Klasyfikacja włosów wg Andre Walkera

Na forach czy blogach można spotkać się z opisem włosów jako 1A, 3B, ii, F i innymi literami oraz cyframi. Czy wiecie, co one oznaczają?

Są to oznaczenia włosów klasyfikowanych według typów.
Jednym z najbardziej znanych systemów klasyfikacji jest klasyfikacja Andre Walkera.
Andre Walker to amerykański fryzjer, który zaczynał pracę w Chicago, natomiast obecnie jest fryzjerem Oprah Winfrey.

Klasyfikacja Walkera jest oparta o stopień skrętu włosa oraz jego grubość (ale tylko dla typu 1 i 2):
Typ 1 to włosy proste, typ 2 to falowane, typ 3 to kręcone a typ 4 to włosy supełkowate.
Włosy typu 1 oraz 2 mają po trzy podtypy: A, B i C, natomiast typ 3 i 4 ma dwa podtypy: A i B.

Typ 1 to włosy od cienkich i delikatnych (1A) do grubych (1C), ale odpornych na kręcenie. Są to wszystkie rodzaje włosów prostych z uwzględnieniem ich grubości. (Ważne: GRUBOŚCI włosa, a nie gęstości włosów).

Typ 2 to włosy falowane, również od cienkich i delikatnych (2A) do grubych i falowanych (2C).

W przypadku typu 3 bierzemy pod uwagę już jedynie stopień skrętu. Włosy mocniej kręcone to podtyp B. Wynika to z tego, że włosy kręcone nie mogą być bardzo cienkie, więc klasyfikacja uwzględniająca grubość włosa traci tu sens.

Podobnie jest w przypadku typu 4. Tu również nie uwzględniamy już grubości włosa. Włosy supełkowate delikatniej to podtyp A, a bardziej to podtyp B. Włosy takie to tak zwane afro - w Europie naturalnie bardzo rzadko spotykane.

Na stronie Andre Walkera można kupić jego kosmetyki, dopasowane do typu włosów. Oczywiście zawsze warto przeczytać skład. Poniżej skład jednego z kosmetyków, maski do włosów, polecanej przez niego do włosów typu 2, 3 i 4:

Aloe Barbadensis Leaf Juice, Purified Water, Glycerin, Sorbitol, Dimethicone, Behentrimonium Chloride, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Cetearyl Isononanoate, Ceteareth-20, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Glycerin, Ceteareth-12, Cetyl Palmitate, Cyclopentasiloxane, Cetyl Alcohol, Laureth-4, Argania Spinosa (Argan) Kernel Oil, PPG-5-Ceteth-20, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Oleth-10, Fragrance, Lecithin, Hydrolyzed Keratin, Methyldibromo Glutaronitrile, Phenoxyethanol, Butylene Glycol, Schinziophyton Rautanenii (Mongongo) Kernel Oil, Zingiber Officinale (Ginger) Root Extract, Salvia Officinalis (Sage) Extract

Pierwszy w składzie jest sok z aloesu - humektant. Później mamy wodę, glicerynę i sorbitol - gliceryna i sorbitol to humektanty. Następny jest dimethicone - jest to dość lekki silikon. Kolejny jest Behentrimonium Chloride, który ułatwia zmywanie maski. Oliwa z oliwek - emolient, później następne emolienty - cetearyl isononanoate, cetearyl alcohol, glyceryl stearate i olej arganowy oraz z awokado. Jest też ekstrakt z imbiru i szałwii - co prawda pod koniec składu, ale jednak. Z protein mamy hydrolizowaną keratynę w niezbyt dużej ilości.

Skład wygląda dobrze - dużo humektantów i emolientów, oleje i ekstrakty. Maska powinna ładnie nawilżyć włosy, szczególnie suche końcówki. Jest też dodatek protein, dzięki czemu mamy zachowaną równowagę PEH (Proteiny-Emolienty-Humektanty). Nieco zniechęcająca jest tylko cena - 16 funtów + przesyłka do Polski.

sobota, 10 grudnia 2016

Maski Planeta Organica - toskańska i ajurwedyjska

Maski Planeta Organica - toskańska i ajurwedyjska. Składy aqua with infusion

Niedawno będąc w Katowicach weszłam do Drogerii Polskiej. Mają tam niesamowity wybór kosmetyków, na które trudno jest trafić stacjonarnie. Jeśli ktoś ma w okolicy - polecam. Jest tam między innymi duży wybór kosmetyków koreańskich (Tony Moly, Holika Holika, Skin79), trudno dostępne marki z kolorówki no i szeroka gama kosmetyków rosyjskich. Również jeśli chodzi o popularne marki, to mają tam dostępne całe serie i wszystkie możliwe rodzaje szamponów, odżywek, wcierek, masek - dużo więcej niż w Rossmannie czy Hebe.


Ja zdecydowałam się między innymi na maski Planeta Organica, które kusiły mnie pozytywnymi recenzjami już od jakiegoś czasu. Wybrałam wersję toskańską i ajurwedyjską (nazywaną też złotą). Jestem nimi zachwycona, super sprawdzają się na moich włosach. Włosy są wygładzone, dociążone, ale przy tym puszyste. W dotyku są miękkie i przyjemne.


Zacznijmy od maski ajurwedyjskiej, poniżej zdjęcie:



Skład maski: Aqua with infusions of Organic Melia Azadirachta Seed Oil, Hydrocotyle Asiatica Extract, Euterpe Oleracea Fruit Extract, Organic Santalum Album (Sandalwood) Oil, Cedrus Atlantica Bark Oil, Juniperus Communis Fruit Extract (ekstrakt z owoców jałowca), Bambusa Vulgaris Leaf/Stem Extract; Cetearyl Alcohol, Amodimethicone, Cetrimonium Chloride, Behentrimonium Chloride, Cetyl Ether, Mica, Titanium Dioxide, Silica, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.

Przy analizie tego składu trzeba uważać na pierwszą pozycję - aqua with infusion of. Warto wiedzieć, że przy takim początku składu pierwszy składnik to hydrolat (woda infuzowana - czyli w praktyce woda z rozpuszczonymi w niej dodatkami). Czyli cała część składu zaznaczona pogrubioną fioletową czcionką to tak naprawdę roztwór wodny z ekstraktami. Analizując taki skład, musimy pamiętać, że stosując zasady INCI tak naprawdę więcej niż np. oleju drzewa nim, który jest jako pierwszy składnik infusion jest mniej niż cetearyl alcoholu. Patrząc na skład i wiedząc, jak go analizować, widzimy, że złota maska ajurwedyjska jest mocno emolientowa - podkreśliłam emolienty w składzie. Oleje są olejami orientalnymi - z drzewa nim, z drzewa sandałowego, z cydru atlantyckiego. Super sprawdzi się teraz, w okresie zimowym zabezpieczając nasze włosy przed mrozem, wiatrem i śniegiem. Ma w składzie też silikon, dzięki czemu nasze włosy będą wizualnie gładsze i dodatkowo chronione.


A teraz maska toskańska:


Skład maski toskańskiej: Aqua with infusions of Organic Olea Europaea Fruit Oil (organic olive oil), Organic Cymbopogon Citratus Essential Oil (organic lemongrass oil), Vitis Vinifera Seed Oil (grape seed oil), Punica Granatum Fruit Extract (pomegranate extract), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (almond oil), Saccharum Officinarum Extract (extract of sugar cane); Cetearyl Alcohol, Glyceryl Srearate, Bis (C13-15 Alkoxy) PG-Amodimethicone, Cetrimonium Chloride, Behentrimonium Chloride, Cetyl Ether, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid

Maska toskańska ma taką samą strukturę składu: najpierw woda infuzowana, potem reszta składników. Również jest bogata w emolienty. Oleje w jej składzie są, jak wskazuje nazwa maski, powiązane z Toskanią i Włochami - oliwa z oliwek, olej z trawy cytrynowej, olej z pestek winogron, olej ze słodkich migdałów. Podobnie jak maska ajurwedyjska jest idealna na zimę, kiedy włosy szczególnie potrzebują emolientów.


Którą z tych dwóch masek lepiej wybrać?
Jak zwykle nie da sie odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie. Wszystko zależy od tego, co wolą nasze włosy. U mnie sprawdzają się obie bardzo dobrze, chociaż maska ajurwedyjska jest nieco cięższa (bardziej natłuszczająca, co może powodować obciążenie), ale również głębiej odżywiająca, więc stosuję je przemiennie w zależności od aktualnych potrzeb.



czwartek, 24 listopada 2016

Placenta - co to takiego?

Placenta - co to i dlaczego jest w składzie tylu kosmetyków do włosów?



Zacznijmy od tego, co to w ogóle jest placenta? Placenta to po łacinie łożysko.
Tak, dobrze przeczytaliście - łożysko. Czyli: przejściowy narząd, za pomocą którego odżywiany jest płód ssaków łożyskowych w łonie matki.






Łożysko jest bardzo bogate w składniki odżywcze - nic dziwnego, w końcu odżywia rozwijające się potomstwo, więc musi zapewnić mu wszystko co najlepsze.


Łożysko jest świetnym źródłem kwasu hialarunowego, witamin: A, E, C, B2, B12, kwasu foliowego, biotyny... Wymieniać można jeszcze długo. Z tego powodu uznano, że szkoda, aby taki róg obfitości sie marnował. W związku z tym postanowiono, że placentę trzeba wykorzystać. Jak? Sposoby są rózne. Słyszeliście o placentofagii? Jest to spożywanie łożyska. Hmmm.... brzmi trochę ohydnie? Jest jednak praktykowane szeroko w Chinach, zdobywa też powoli popularność w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych czy Meksyku. Łożysko było zjadane też przez naszych przodków, niektóre plemiona wiązały z tym różnego rodzaju obrządki i tradycje.
W jakiej formie zjadane jest łożysko? Najczęściej mamy wybór trzech opcji:
1. zjedzenie surowego łożyska krótko po porodzie
2. zjedzenie przygotowanego posiłku z placenty
3. przygotownie kapsułek z wyszuszonego bądź ugotowanego i wysuszonego wtedy łożyska (wtedy możemy korzystać ze składników łożyska przez dłuższy czas ;) ).
Są nawet specjalne firmy, które zajmą się przygotowaniem dla nas kapsułek - zobacz na przykład tutaj: klik.




No dobrze, a wracając do kosmetyków do włosów?
Wiedząc już, ze placenta zawiera tak wiele drogocennych składników, domyślasz się zapewne że stosowana na skóre głowy i włosy również może odnieść pozytywne skutki. Do produkcji kosmetyków stosowana jest placenta owcza lub ludzka. Ludzka częściej do zaawansowanych kuracji odmładzajacych - są one dużo droższe i trudniej dostępne, natomiast owcza, która jest tańsza do popularnych kosmetyków. Jednak w Europie jak na razie kosmetyki z łożyskiem zwierzęcym nie cięszą się aż taka popularnością. Częściej używane jest łożysko roślinne. U roślin łożysko to nie to samo co u ssaków: jest to "miejsce wykształcenia się i rozwoju zalążków w zalążni słupka" (Wikipedia).
Niestety, jesli chodzi o bogactwo składników nie jest już tak kolorowo. Łożysko u roślin nie pełni aż tak zaawanoswanej roli jak u ssaków, gdzie jest ono odpowiedzialne za kompleksowe odżywianie płodu. W związku z tym nie znajdziemy tam aż takiego bogactwa składników odżywczych. Nie będzie zawierało też np. witaminy B12, charakterystycznej dla zwierząt (witamina B12 naturalnie nie jest składnikiem żadnej rosliny, produkty dla wegetarian są nią jedynie wzbogacane). Niewątpliwie jednak łożysko roślinne jest dużo mniej kontrowersyjne i nie budzi obrzydzenia, jakie u niektórych powoduje świadomość, że w kosmetyku jest łożysko owcze.
Podsumowując, używanie w kosmetykach łożyska roślinnego jest częściowo zabiegiem marketingowym. Równie dobrze kosmetyki te mogłyby byc opisane jako z ekstraktem roślinnym. Oczywiście, są to wciąż cenne składniki, ale nieporównywalne z placentą ssaków. Podobnie sprawa ma się z sama nazwą placenta, której znaczenia po polsku większość ludzi nie zna, więc słowo brzmi dla nich "profesjonalnie i naukowo".


Jakie kosmetyki mają w sobie łożysko?

Najbardziej popularne pozycje używane przez włosomaniaczki to moim zdaniem:
- ampułki do wcierania z placentą (KWC i recenzja u Anwen)
- maski do włosów Placenta Serical i Kallos


Spójrzmy więc na skład maski Placenta Kallos:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Dipalmytoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Parfum, Cyclopentasiloxane, Limonene, Dimethiconol, Benzyl Alcohol, Linalool, Amyl Cinnamal, Propylene Glycol, Citric Acid, Triticum Vulgare Sprout Extract, Bambusa Vulgaris Sap Extract, Methylchloroisothiasolinone, Methylisothiasolinone

Czy widzimy tu w składzie łożysko roślinne? Nie, ale mamy ekstrakty roślinne - zaznaczone na zielono. Mogą pochodzić z części łożyskowej, ale wcale nie mamy takiej gwarancji. Niemniej jednak ekstrakty są jak najbardziej pożądane, szkoda tylko że tak daleko w składzie.




A tu skład ampułek:
Aqua, Glycerin, Alkohol denat., Propylene Glycol, Triethylene Glycol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Hydrolyzed Placental Protein, Parfum, Deceth-7, PPG-26-Buteth-26, Magnesium Nitrate, Magnesium Chloride, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Salicylate, Linalool, Hydrazycitronellal, Limonene, DMDM Hydantoin, Benzyl Alkohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone

Tutaj widzimy, że proteiny placenty są w składzie wysoko. Nie mamy niestety informacji, jakie dokładnie są to proteiny. Zdecydowanie jednak ampułki mają skład dużo bardziej adekwatny do nazwy - rzeczywiście są oparte na placencie.


Dla chętnych (odważnych) zdjęcie placenty (źródło: wikipedia):






wtorek, 22 listopada 2016

Początki pielęgnacji na skróty: najważniejsze Q&A

Podstawy pielęgnacji - wiedza w pigułce: kluczowe Q&A

Dzisiaj wpis dla tych, którzy zanim przebrną przez wszystkie podstawy włosomanii (a trochę ich jest) chcą zacząć na skróty - dlatego poniżej najczęstsze pytania wraz z podanymi propozycjami pielęgnacyjnymi.
Uwaga:  każdy z nas ma inne włosy i inną skóre głowy, dlatego poniższe rozwiązania traktuj tylko jako pierwsze drogowskazy, nie jest powiedziane że u Ciebie zadziałają tak jak powinny. Być może Twoje włosy potrzebują większej uwagi i zastosowania innych niż typowe rozwiązań. Niemniej jednak jeśli chcesz coś zmienić w swojej pielęgnacji, polecam wypróbowac poniższe wskazówki.
Przy nowych kosmetykach zawsze pamiętaj o próbie uczuleniowej (polecam wpis Kascysko).






Q1: Włosy szybko się przetłuszczają

A1: Spróbuj używać lżejszych szamponów (np. Alterra) i masek (np. Kallos) do mycia włosów. Aby przedłużyć świeżość włosów po wyschnięciu lekko spryskaj je suchym szamponem (np. Batiste).
Jeśli jednak nie oczyszczają wystaczająco skóry głowy wypróbuj szampony z mocnymi detergentami, ale bez silikonów (np. Barwa, Joanna Naturia)

Q2: Włosy "strączkują się"

A2: Ogranicz silikony w pielęgnacji włosów: w szamponach (mycie - patrz Q1), odżywkach (np. Alterra, Garnier - Awokado i masło karite) i maskach (np. Kallos, maski Planeta Organica)

Q3: Włosom brakuje puszystości

A3: Włosy moga być obciążone silikonami - zastosuj mycie jak w Q1 oraz lekkie odżywki - jak w Q2.
Dodatkowo możesz użyć polecanych kosmetyków dodających objętości takich jak: Fluid Macro - Hair Mania, suchych szamponów Batiste (oprócz nadania świeżości, dodają też włosom u nasady objętości), płukanki z mąki ziemniaczanej.

Q4: Rozdwajają się końcówki włosów

A4: Końcówki zabezpieczaj olejem lub silikonowym serum (przykłady)

Q5: Włosy puszą się/ są spuszone

A5: Używaj w pielęgnacji dużo emolientów: olejuj włosy (np. oliwa z oliwek, olej kokosowy, olej z awokado, olej ze słodkich migdałów), dodawaj olej do masek i odzywek, używaj masek emolientowych (np. Maska marokańska - Planeta Organica)

Q6: Włosy bardzo wolno rosną

A6: Kuracja wewnętrzna: drożdże (zalane wcześniej wrzątkiem!) lub siemię lniane (zalane wrzątkiem, ziarenka trzeba dokładnie rozgryzać - inaczej tylko "przelecą" przez układ pokarmowy).
Kuracja zewnątrzna: wcierki (np. Jantar, Joanna Rzepa)

Q7: Włosy nadmiernie wypadają

A7: Jak w Q7 plus jako wcierkę proponuję też kozieradkę

Q8: Końcówki włosów są przesuszone

A8: Używanie bogatych masek i olejów na dolną część włosów codziennie. W przypadku oleju najlepiej nakładać go na żel aloesowy/ glutka  z siemienia lnianego/ włosy zmoczone wcześniej wodą. Dodatkowo w trakcie dnia zabepieczać włosy serum bez alkoholu w składzie.
Dobrym sposobem jest też w ciągu dnia po użyciu kremu do rąk delikatne dotykanie nimi końcówek, tak żeby delikatnie je nakremować.

Q9: Włosom brakuje blasku

A9: Regularne używanie olejów (olej Amla jest dobry na blask) i masek emolientowych (np. Maska marokańska - Planeta Organica, Biovax Naturalne oleje), używanie do ostatniego płukania płukanek o kwaśnym pH (np. woda z dodatkiem cytryny).

sobota, 19 listopada 2016

Czarne mydła - prawdziwe i nie oraz recenzja Czarnego Mydła Babuszki Agafii

Dziś recenzja jednego z moich topowych kosmetyków - Czarnego Mydła Babuszki Agafii.



Na początku warto zaznaczyć, że Czarne Mydło Babuszki Agafii jakiś czas temu zmieniło skład, dlatego sprawdźcie jaką wersję kupujecie. Niestety, dla mnie nowa wersja jest nieco gorsza, ale mimo to wciąż jest to jeden z moich ulubionych kosmetyków.
Zanim przejdziemy do składu i właściwości, najpierw jeszcze krótki wstęp o czarnych mydłach:
Czarne Mydło Agafii, wbrew nazwie, nie jest typowym czarnym mydłem.



To teraz krótko - jak rozpoznac prawdziwe czarne mydło?

Prawdziwe czarne mydło pochodzi z Maroka lub Turcji (zależy, kogo z nich zapytasz ;) ) i jest to zmydlona pasta (czy bardziej może olej) z czarnych oliwek. Podstawą czarnego mydła  jest więc obecność w składzie:
Olea Europea Oil czyli wspomniana oliwa z oliwek
oraz
Potasium Hydroxyde czyli wodorotlenek sodu.
Oczywiście mogą wystąpić dodatki zapachowe czy pielęgnacyjne - to nic złego. Uwaga jednak na czarne mydełka, ktore ostatnio widziałam nawet na poczcie, a które z marokańskim wyrobem nie mają wiele wspólnego. Często są to zwykłe kostki myjące z dodatkiem barwnika, który nadaje im kolor smolistej czerni. Niestety, szczególnych właściwości pielęgnacyjnych takie mydełko nie ma.






Wracając do Czarnego Mydła Agafii - tak jak wspomniałam na początku zmieniło swój pierwotny skład. Jeszcze niedawno można było zamówić na niektórych stronach obie wersje, teraz już chyba nie (przynajmniej ja nie widziałam juz starej wersji). Mydło jest tez dostępne w hebe, ale z tego co widziałam jedynie w nowej wersji.


Co się zmieniło? To, co najważniejsze - skład. Mydło zawiera 37 ziół, jednak teraz na pierwszym miejscu po wodzie jest SLS, a następnie całe bogactwo ekstraktów roślinnych.
Skład jest następujący:




Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Cocamide DEA, Dimethiconol, Polyquaternium-44, TEA-dodecylbenzenesulfonate, Cortusa Sibirica Extract* (zarzyczka syberyjska), Achillea Millefolium Flower Water*(krwawnik pospolity), Urtica Dioica Extract*(pokrzywa), Chamomilla Recutita Flower Water*(rumianek), Salvia Officinalis Leaf Extract*(szałwia), Betula Alba Juice*(sok brzozowy), Melissa Officinalis Flower/Leaf/Stem Water*(melisa), Pulmonaria Officinalis Extract*(miodunka plamista), Avena Sativa Kernel Extract*(owies), Arctostaphylos Uva Ursi Leaf Extract (mącznica lekarska), Hyssopus Officinalis Extract*(hyzop lekarski), Inula Helenium Root Extract (oman wielki), Festuca Altaica Extract*(kostrzewa ałtajska), Rhodiola Rosea Root Extract*(różeniec górski),  Cetraria Islandica Extract(płucnica islandzka), Humulus Lupulus Flower Extract (kwiaty chmielu), Scutellaria Baicalensis Root Extract (tarczyca bajkalska), Pinus Sibirica Seed Oil (olej nasion sosny syberyjskiej) , Quercus Robur Bark Extract*(kora dębu) , Glycine Soja Oil* (olej sojowy), Linum Usitatissimum Seed Oil (olej lniany), Hippophae Rhamnoides Fruit Oil (olej rokitnikowy), Abies Sibirica Needle Oil (olej pichtowy), Amaranthus Caudatus Seed Oil (olej amarantusowy), Arctium Lappa Root Extract (łopian), Rosa Canina Fruit Oil* (olej z dzikiej róży), Juniperus Communis Fruit Oil (olej jałowcowy), Sodium Shale Oil Sulfonate, Cera Alba*(wosk pszczeli), Malva Sylvestris Flower Extract*(malwa),  Abies Sibirica Needle Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Oil (olejek rozmarynowy), Althaea Officinalis Leaf Extract*(prawoślaz lekarski), Larix Sibirica Wood Extract*(modrzew syberyjski), Gypsophila Paniculata Root Extract (gipsówka wiechowata), Saponaria Officinalis Root Extract* (mydlnica lekarska),  Glycyrrhiza Glabra Root Extract*(lukrecja), Agrostis Sibirica Extract*(mietlica syberyjska), Crepis Sibirica Extract* (pępawa syberyjska), Citric Acid, Parfum, Geraniol, Hexyl Сinnamal, Butylphenyl methylpropional, Linalool, Hydroxyisohexyl 3-cyclohexene Сarboxaldehyde, Methylisothiazolinone, CI 19140, CI 42090, CI 77492, CI 7749, CI 77499.

Mydło zawiera tak wiele ekstraktów i olejków, że w moim przypadku wysuszające działanie SLS jest złagodzone. Mimo to używam go do mocniejszego  oczyszczania pomiędzy myciem maską.
Super sprawdza się też do mycia ciała - nie zostawia skóry przesuszonej jak część żeli i mydeł.


Zapach - mydło pachnie kwiatowo, trochę ziołowo. Naprawdę ładnie - mycie się nim to sama przyjemność.


Wydajność - mydło jest meeega wydajne! Już mała ilość wystarcza na umycie włosów i w dodatku pięknie się pieni.


Próbowaliście? Polecam też na prezent mikołajkowy, bo jest bardzo uniwersalne i każdemu się przyda