Szukaj na tym blogu

czwartek, 29 grudnia 2016

Pielęgnacja włosów na nartach

Mamy sezon narciarski - jak dbać o włosy na wyjeździe w góry?
Wiadomo, że na wyjeździe ciężko bywa z pielęgnacją na bogato, a z drugiej strony na nartach nasze włosy są narażone na ciągły kontakt ze śniegiem, mrozem, czapką, kurtką...
 
W takim razie proponuję wziąć dwa kosmetyki: coś do oczyszczania skóry głowy i włosów po nartach i coś do zabezpieczania końcówek przed mrozem. 

Do mycia może być lekki szampon lub maska/ odżywka. Naprawdę nie trzeba brać mocnego szamponu - do zmycia będziemy mieli tylko pot i łój, a do tego nie są potrzebne mocne detergenty. Dzięki temu nie wyruszymy włosów na długości - a to one narażone są na najwięcej czynników. 

Końcówki możemy zabezpieczać: olejem, serum silikonowym, ewentualnie nawet kremem którego używamy na twarz. 

Ja wybrałam do mycia maskę Kallos Algae, do ochrony Oleokrem Biovaxu - używam też po myciu, żeby łatwiej było mi je rozczesać. Dodatkowo używam jeszcze Jantaru z Andreą (w opakowaniu po Joannie) - ale to dla przyspieszenia porostu i zagęszczenia. Ten zestaw sprawdza się bardzo dobrze, zarówno włosy które są cały dzień pod kaskiem jak i te wystawione na mróz są nawilżone, sypkie i łatwo się rozczesują.
 

środa, 21 grudnia 2016

Podstawy olejowania włosów

Podstawy olejowania włosów

Dzisiaj chciałabym opowiedzieć krótko o olejowaniu włosów. Krótko, bo to temat szeroko i głęboko poruszany w internecie, więc na początek chciałabym podać kilka informacji wstępnych - dla osób, które o tym nie słyszały, a nie chcą zagubić się w natłoku informacji.


Pierwszą istotną kwestią jest CO olejujemy: skórę głowy czy włosy na długości.
Skórę głowy możemy olejować, żeby złagodzić podrażnienia, natłuścić, odżywić. Nie jest jednak zalecane trzymanie oleju na głowie zbyt długo, bo skóra nie może wtedy oddychać, co może prowadzić do wzmożonego wypadania włosów. Z drugiej strony, używanie olejku rycynowego czy oleju Sesa na skórę głowy bardzo przyspiesza porost i wzmacnia cebulki.
Olejowanie włosów na długości z kolei pomaga im utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia, uelastycznia je, odżywia i zabezpiecza. Wiele dziewczyn właśnie dzięki regularnemu olejowaniu odratowało swoje zniszczone włosy. Przykłady - inspiracje: klik, klik i klik.


Kolejny ważny punkt to CZYM olejujemy. Tak naprawdę nadaje się każdy olej - ale nie każdy dla każdego. Najczęściej dzieli się oleje jako przeznaczone do włosów o różnej porowatości. Odsyłam do tej notki. Jednak na początku nie warto się przerażać i wybrać olej popularny i łatwo dostępny - oliwa z oliwek, olej kokosowy, olej ze słodkich migdałów lub jakiś, który akurat macie w domu. Tak naprawdę ważniejsza jest regularność - wtedy zobaczymy prawdziwe efekty. Olejowanie raz na miesiąc na pewno nie doprowadzi do diametralnej poprawy. Polecam też wyniki ankiety o olejowaniu u Anwen, tu widać że najważniejsza jest regularność, a efekty wówczas przyjdą.


Trzecia kwestia to JAK olejujemy. Możemy olejować włosy na sucho - po prostu "posmarować" je olejem. Możemy nałożyć olej na włosy zwilżone wodą. Możemy dodać oleju do niewielkiej ilości odżywki i taką mieszanką pokryć włosy. Nie ma tu uniwersalnych porad, tak naprawdę każda metoda jest dobra. Najlepiej wypróbować różne i sprawdzić, która nam najbardziej odpowiada.


Przy zmywaniu oleju pamiętajmy, że nie musimy zmywać go kilkukrotnie szamponem z SLS. Warto najpierw na włosy położyć odżywkę lub maskę i po chwili rozetrzeć tak, jakbyśmy chciały umyć tym włosy. Odżywka lub maska zemulgują olej, który łatwiej będzie zmyć - wystarczy delikatny szampon lub kolejna porcja odżywki lub maski.

sobota, 17 grudnia 2016

Rozczesywanie długich i splątanych włosów - sposób na ekstremalne sytuacje

Rozczesywanie długich i mocno splątanych włosów - sposób na ekstremalne sytuacje

Jeśli Twoje włosy mają więcej niż kilka centymetrów, prawdopodobnie zdarzyła Ci się sytuacja, że rozczesanie włosów było nie lada wyzwaniem. Zamiast pięknych śliskich pasm pojawił się na Twojej głowie kołtun, wyglądający jakbyś właśnie swoim pierwszym dreadem zaczęła stylizację na Boba Marleya.
Najczęściej takie kołtuny pojawiają się w dolnej części włosów, tam gdzie pocierają one o kołnierz kurtki czy koszuli lub na wierzchniej warstwie włosów (na przykład po tapirowaniu i użyciu lakieru).
Niektórym zdarza się to bardzo często, innym rzadko, na przykład tylko po całym dniu spędzonym na stoku narciarskim w kasku.


Jak sobie z tym poradzić?

Potrzebne są dwie rzeczy:
- coś, co nada naszym włosom większą śliskość i elastyczność - jak na przykład olej, odżywka czy serum,
- odpowiedni grzebień lub szczotka.


Dzięki nadaniu włosom poślizgu, ząbki grzebienia lub szczotki będa delikatniej się po nich przesuwać, a włosy też łatwiej ulegną rozplątaniu niż w sytuacji, gdy są matowe i sztywne.


To są podstawy, które na pewno każdy z dłuższymi włosami wie :)


A teraz konkrety:

1. Nadanie włosom śliskości
Teoretycznie, lepiej jest czesać włosy suche niż mokre, bo mokre są bardziej podatne na zniszczenie. Jednak w przypadku kołtuna warto zmoczyć go wodą - lepiej włosy "poniszczyć" krócej rozczesując je na mokro, niż męczyć długo na sucho.
Na splątane włosy nakładamy sporą kroplę oleju lub odżywki (najlepiej z silikonami! dobrze sprawdzają się tu odżywki Dove - prawdziwe "bomby silikonowe" lub inne drogeryjne), tak aby dotarła do wnętrza supełka.
Bardziej ekstremalnym, ale skutecznym rozwiązaniem jest płyn do płukania - działa dużo lepiej niż odżywka czy olej. Uważajmy jednak, żeby nie miał zbyt długiego kontaktu ze skórą głowy, bo może podrażniać. Oczywiście nie jest to rozwiązanie na co dzień - ale w szczególnych sytuacjach polecam wypróbować. Zwróćcie też uwagę, czy macie płyn do płukania, czy koncentrat płynu do płukania - ten drugi lepiej rozcieńczyć (zwykły płyn oczywiście też można rozcieńczyć wedle uznania).




2. Grzebień lub szczotka
Jeśli chodzi o narzędzie do rozczesywania, u większości osób najlepiej sprawdzają się:
- grzebień z szeroko rozstawionymi zębami,
- szczotka Tangle Teezer - hit internetu, ja też polecam ją na co dzień:


- szczotki Tangle Angel - również bardzo popularne i dobrze oceniane:


- szczotki Olivia Garden, ostatnio polecane na wielu blogach - ale nie wiem, czy ich popularność to nie efekt akcji promocyjnej na blogach.

3. Technika
Jeśli chodzi o technikę, to zaczynamy od dołu, próbując oddzielać po kolei po kilka włosów. Nigdy nie "wbijajmy" szczotki w środek i nie próbujmy rozczesać (czy może bardziej wyrwać włosów) szarpiąc!

środa, 14 grudnia 2016

Jak używać masek do włosów?

Jak używać masek do włosów?

Pytanie niby proste, a jednak może sprawić problem. Czy użyć maski przed myciem? A może po? Czy trzymać ją na włosach 2 minuty, tak jak jest na opakowaniu? A może zostawić ją na włosach całą noc? Nałożyć ją tylko na długość włosów? A może również na skórę głowy?
Spróbuję rozwiać wszystkie wątpliwości.

Przed czy po myciu? I do jakiej długości?

Maska lepiej zadziała, jeśli użyjesz jej po myciu. Dzięki temu włosy zaraz po odżywieniu nie będą poddane silnemu oczyszczaniu, więc składniki nie zostaną od razu w dużej części wypłukane. Oczywiście, możemy też umyć włosy delikatnym szamponem lub maską. Jeśli Twoje włosy łatwo obciążyć i przetłuścić, po użyciu maski użyj szamponu, ale tylko na skórę głowy, starając się ominąć włosy na długości. To samo w przypadku delikatnych włosów, które mają skłonności do "przyklapu". Wtedy również nakładaj maskę tylko na dolną część włosów, omijając fragment przy skórze.

Ile czasu trzymać maskę?

Żeby maska zdążyła zadziałać, trzeba trzymać ją na włosach przynajmniej 10-15 minut. W przypadku wielu osób (w tym moim) jeszcze lepsze efekty są po około godzinie. Jak trzymać maskę tak długo? Najlepiej po nałożeniu maski na głowę założyć foliowy czepek lub reklamówkę (bardzo dobrze sprawują się w tej roli cieniutkie reklamówki dostępne na działach owoców i warzyw w supermarketach). Na czepek/ reklamówkę zakładamy czapkę lub owijamy ręcznikiem - tworząc tzw. turban. Dzięki temu maska nie wysycha. W takim zabezpieczonym środowisku jest też cieplej i łuska włosa otwiera się i więcej maski dociera do głębi włosa. Aby ten efekt spotęgować, można przed założeniem folii przez chwilkę podgrzać włosy suszarką.
Jeśli tak Ci wygodniej, nie ma przeciwskazań, żeby maskę trzymać jeszcze dłużej, ale niekoniecznie poprawi to efekt. Włosy są w stanie przyjąć jednorazowo tylko określoną porcję składników i dłuższy czas tego nie zmieni


sobota, 10 grudnia 2016

Maski Planeta Organica - toskańska i ajurwedyjska

Maski Planeta Organica - toskańska i ajurwedyjska. Składy aqua with infusion

Niedawno będąc w Katowicach weszłam do Drogerii Polskiej. Mają tam niesamowity wybór kosmetyków, na które trudno jest trafić stacjonarnie. Jeśli ktoś ma w okolicy - polecam. Jest tam między innymi duży wybór kosmetyków koreańskich (Tony Moly, Holika Holika, Skin79), trudno dostępne marki z kolorówki no i szeroka gama kosmetyków rosyjskich. Również jeśli chodzi o popularne marki, to mają tam dostępne całe serie i wszystkie możliwe rodzaje szamponów, odżywek, wcierek, masek - dużo więcej niż w Rossmannie czy Hebe.


Ja zdecydowałam się między innymi na maski Planeta Organica, które kusiły mnie pozytywnymi recenzjami już od jakiegoś czasu. Wybrałam wersję toskańską i ajurwedyjską (nazywaną też złotą). Jestem nimi zachwycona, super sprawdzają się na moich włosach. Włosy są wygładzone, dociążone, ale przy tym puszyste. W dotyku są miękkie i przyjemne.


Zacznijmy od maski ajurwedyjskiej, poniżej zdjęcie:



Skład maski: Aqua with infusions of Organic Melia Azadirachta Seed Oil, Hydrocotyle Asiatica Extract, Euterpe Oleracea Fruit Extract, Organic Santalum Album (Sandalwood) Oil, Cedrus Atlantica Bark Oil, Juniperus Communis Fruit Extract (ekstrakt z owoców jałowca), Bambusa Vulgaris Leaf/Stem Extract; Cetearyl Alcohol, Amodimethicone, Cetrimonium Chloride, Behentrimonium Chloride, Cetyl Ether, Mica, Titanium Dioxide, Silica, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.

Przy analizie tego składu trzeba uważać na pierwszą pozycję - aqua with infusion of. Warto wiedzieć, że przy takim początku składu pierwszy składnik to hydrolat (woda infuzowana - czyli w praktyce woda z rozpuszczonymi w niej dodatkami). Czyli cała część składu zaznaczona pogrubioną fioletową czcionką to tak naprawdę roztwór wodny z ekstraktami. Analizując taki skład, musimy pamiętać, że stosując zasady INCI tak naprawdę więcej niż np. oleju drzewa nim, który jest jako pierwszy składnik infusion jest mniej niż cetearyl alcoholu. Patrząc na skład i wiedząc, jak go analizować, widzimy, że złota maska ajurwedyjska jest mocno emolientowa - podkreśliłam emolienty w składzie. Oleje są olejami orientalnymi - z drzewa nim, z drzewa sandałowego, z cydru atlantyckiego. Super sprawdzi się teraz, w okresie zimowym zabezpieczając nasze włosy przed mrozem, wiatrem i śniegiem. Ma w składzie też silikon, dzięki czemu nasze włosy będą wizualnie gładsze i dodatkowo chronione.


A teraz maska toskańska:


Skład maski toskańskiej: Aqua with infusions of Organic Olea Europaea Fruit Oil (organic olive oil), Organic Cymbopogon Citratus Essential Oil (organic lemongrass oil), Vitis Vinifera Seed Oil (grape seed oil), Punica Granatum Fruit Extract (pomegranate extract), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (almond oil), Saccharum Officinarum Extract (extract of sugar cane); Cetearyl Alcohol, Glyceryl Srearate, Bis (C13-15 Alkoxy) PG-Amodimethicone, Cetrimonium Chloride, Behentrimonium Chloride, Cetyl Ether, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid

Maska toskańska ma taką samą strukturę składu: najpierw woda infuzowana, potem reszta składników. Również jest bogata w emolienty. Oleje w jej składzie są, jak wskazuje nazwa maski, powiązane z Toskanią i Włochami - oliwa z oliwek, olej z trawy cytrynowej, olej z pestek winogron, olej ze słodkich migdałów. Podobnie jak maska ajurwedyjska jest idealna na zimę, kiedy włosy szczególnie potrzebują emolientów.


Którą z tych dwóch masek lepiej wybrać?
Jak zwykle nie da sie odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie. Wszystko zależy od tego, co wolą nasze włosy. U mnie sprawdzają się obie bardzo dobrze, chociaż maska ajurwedyjska jest nieco cięższa (bardziej natłuszczająca, co może powodować obciążenie), ale również głębiej odżywiająca, więc stosuję je przemiennie w zależności od aktualnych potrzeb.



wtorek, 6 grudnia 2016

Wcierki - jak zacząć

Wcierki - jak zacząć

Wiesz już, że chcesz zacząć stosować wcierki. Ale co to w ogóle jest? I jak ich używać?


Wcierki to odżywki do skóry głowy. Ich zadaniem jest dostarczyć składników odżywczych do delikatnej skóry głowy i w ten sposób pobudzić cebulki włosowe, żeby włosy rosły szybciej i żeby rosło ich więcej. Jak możliwe jest, żeby włosów rosło wiecej? Z każdej cebulki wyrasta nie tylko jeden włos, ale może być ich więcej. Z lepiej odżywionej cebulki zacznie wyrastać na przykład 4-5 włosów zamiast dotychczasowych 2-3. A to przekłada się na gęstość włosów. Takie małe "nowowyrośnięte" włoski nazywane są baby hair. Poniżej zdjęcie, na którym je widać (linia czoła - najłatwiej je tam zauważyć w lustrze):


No dobrze, a jakich wcierek w takim razie używać?
Niestety nie ma prostej zasady, na podstawie której można okreslić idealną wcierkę dla Ciebie.
Najlepiej jest wypróbować różne i samemu zaobserwować efekty. Żeby sprawdzić efekty, musimy używać wcierki przez minimum trzy tygodnie (czasem wystarczą dwa, ale rzadko).


Jak sprawdzić efekty?
Na początku kuracji musimy zrobić zdjęcie długości swoich wlosów. Najlepiej zrobić ich kilka - takich, żeby było widać dokładną długość. Można sfotografować grzywkę, pasma/ skórę przy twarzy, poprosić kogoś o zdjęcie włosow z tyłu (w przypadku długich najlepiej do jasnych włosów ubrać ciemną blukę i na odwrót - żeby było je dobrze widać). Warto wybrać przynajmniej dwa pasma/ fragmenty skóry lub całość włosów, bo pojedyncze może dać złudne wnioski. Często na przykład włosy przy skroniach rosną dużo wolniej.
Drugi sposób to zmierzenie włosów - jak to zrobić opisane jest na przykład tutaj, na blogu Fair hair care.


Przykłady wcierek
Wybierając wcierkę, warto na początek wypróbować popularne i szeroko polecane. Jeśli pomagają wielu osobom, prawdopodne jest że u Ciebie też się sprawdzą. W takim razie polecam:
- Jantar,
- Joanna Rzepa,- po zużyciu warto zachować buteleczkę! Jedna z najlepszych, jakich używałam - zdjęcie poniżej
- woda pokrzywowa,
- woda brzozowa,
- Seboravit,
- Radical,
- kozieradka (pół łyżeczki ziaren zalewamy około 100 ml gorącej wody, przechowujemy w lodówce),
- Andrea - chińska wcierka wypromowana przez Anię z Ania Maluje, która jest, nieco kontrowersyjna przez nieznany do końca skład i róznych dostawców.


U mnie na przykład najlepiej sprawdził się Jantar, Joanna Rzepa i Andrea. Warto przejrzeć też wyniki ankiety na temat wcierek u Anwen (wyniki na podstawie efektów u ponad 400 osób). Właśnie trwa też kolejna akcja, której wyniki będą w nowym roku.


A jak używać wcierki?
Wcierkę możemy aplikować w różny sposób, tak jak jest nam najwygodniej.
Możemy:
- nalewać kilka kropli na dłoń, rozetrzeć na dłoniach i nimi pocierać skórę głowy,
- używać atomizera - spryskiwać po kolei skórę głowy i delikatnie wcierać,
- używać strzykawki i aplikować kroplami na skórę głowy, a następnie wcierać,
- używać aplikatora z wcierki Joanna Rzepa - aplikować po trochu po kolei na skórze głowy i rozcierać. Zdjęcie aplikatora:


Każdy sposób jest dobry. Warto też przy okazji aplikacji wcierki delikatnie wymasować skórę głowy palcami lub delikatnie ząbkami szczotki (ale tylko zaokraglonymi - nie chodzi o to, żeby podrapać skórę!).

sobota, 3 grudnia 2016

Drożdze i siemię lniane - jak pić

Drożdże i siemię lniane - jak pić?

Jeśli chcesz zacząć pić drożdże lub siemię lniane, poniżej krótka i treściwa instrukcja jak to robić. Podane sposoby są dla mnie najwygodniejsze (i najszybsze w przygotowaniu), oczywiście w internecie jest mnóstwo stron z poradami, więc jeśli nie odpowiada Ci ta wersja, śmiało próbuj innej.


Pamiętaj tylko o zalewaniu drożdży i siemienia wrzątkiem. Dzięki temu drożdże nie "urosną" Ci w brzuchu, natomiast w zmielonym/ zgniecionym ziarenku siemienia po połączeniu się z zimną wodą zachodzi cyjanogeneza - ale tu warto zaznaczyć, że w baaaardzo małej ilości, więc nic się nie stanie jak tego nie zrobisz. W alternatywnych terapiach leczących nowotwory pacjenci zjadają dziennie spore ilości siemienia, a taka ilość cyjanku im najwyraźniej nie szkodzi.


Polecam włączenie napoju jako codzienny nawyk rano lub wieczorem - wtedy najłatwiej o tym pamiętać.


Siemię lniane

1. Do kubka wsypujemy 2-3 łyzeczki siemienia (można oczywiście mniej).
2. Zalewamy wrzątkiem.
3. Odczekujemy kilka minut - do przestygnięcia.
4. Wypijamy, rozgryzając ziarenka (jeśli ich nie rozgryziemy, "przelecą" tylko przez układ pokarmowy)
Można ziarenka też zmielić bezpośrednio przed spożyciem - wtedy nie trzeba ich rozgryzać.


Drożdże

1. Rozkruszamy pół kostki drożdży widelcem w kubku.
2. Zalewamy wrzątkiem.
3. Po przestygnięciu pijemy (opcjonalnie: dodajemy cynamon czy inne dodatki).
W internecie jest mnóstwo przepisów na "zabicie" smaku drożdży - ja polecam zmiksować z bananem, wtedy naprawdę czuć je dużo mniej.

środa, 30 listopada 2016

Łysienie androgenetyczne/ androgenowe

Łysienie androgenetyczne/ androgenowe

Łysienie androgenetyczne czesto nazywane androgenowym to łysienie charkaterystyczne zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn. Nazywane jest androgenetycznym, bo wywoływane jest przez androgeny - rodzaj hormonów płciowych. Najbardziej znanym androgenem jest testosteron.
Grupa osób z łysieniem androgenetycznym rośnie wraz z wiekiem i dochodzi do 42% u kobiet i 80% u mężczyzn (za: Choroby włosów i skóry owlosionej, pod red. L. Brzezińskiej-Wcisło). W dzisiejszym wpisie zajmiemy się łysieniem mężczyzn.



Łysienie androgenetyczne mężczyzn

Jak już wspomniałam powyżej, łysienie androgenetyczne jest powszechnym problemem wśrod mężczyzn. W wieku podeszłym zdecydowana większość z nich cierpi na tę przypadłość. Oczywiście w różnym stopniu zaawansowania.
Poniżej grafika z typami łysienia przez mężczyzn (źródło:Choroby włosów i skóry owlosionej, pod red. L. Brzezińskiej-Wcisło), z pewnością rozpoznajesz tu siebie, tatę, brata, dziadka, wujka czy znajomych:




Jakie są przyczyny MPHL?

Nie ma wątpliwości, ze przede wszystkim łysienie to jest uwarunkowane genetyczne. Jeśli chcesz wiedzieć, czy jesteś zagrożony, przyjrzyj się swojemu tacie, a także dziadkom i wujkom (szczególnie ze strony matki).
Geny, które predysponują Cię do takiego łysienia to geny AR. Geny AR sa odpowiedzialne za regulację tego, jak bardzo androgeny działają wprost na nasze mieszki włosowe. Odpowiadają one za receptory AR.
Czyli tak jakby receptory AR stoją na drzwiach do mieszka włosowego i decydują, czy chcą przyjąć hormon płciowy androgenny. Jeśli się zdecydują, włos wypadnie. Jeśli się nie zwiążą z hormonem, problemu wypadania nie ma.
To wszystko dlatego, że silne androgeny po związaniu się z receptorem AR powodują szybkie przejście włosa w fazę telogenową - czyli powodują jego zestarzenie się i wypadnięcie.
MPHL zaczyna się objawiać w różnym wieku - od okresu dojrzewania i nasila się z czasem.

Rejony łysienia

Pamiętasz jeszcze rysunek z typami łysienia powyżej? Z pewnością zauważyłeś, że w żadnym z typów łysienie nie wystąpiło w części potylicznej (dolna tylnia część głowy). Dlaczego?
Dzieje się tak, ponieważ receptory AR nie są rozmieszczone na całej głowie. A jeśli ich nie ma, łysienie nie wystąpi, bo androgen nie ma jak dotrzeć do mieszka włosowego.

Jak walczyć z takim łysieniem?

Dobra wiadomość jest taka, że można powalczyć o zmniejszenie łysienia.
Zła natomiast taka, że nie powstrzymamy go całkowicie.
Jednak szanse mamy duże - a to dlatego, że jeśli nawet nasze receptory AR łączą się z androgenami to nie powoduje to "śmierci" mieszka. Po prostu włosy szybciej wypadają, co kolejno prowadzi do ich osłabienia, z jednej cebulki zaczyna wyrastać 1 włos zamiast 3-5, stają się one słabsze (meszek zamiast włosów), dopiero później przestają wyrastać całkowicie.
Musimy więc je wzmacniać. Jak to zrobić? Tak samo jak w przypadku zwykłego wypadania:
- picie drożdży,
- picie siemienia lnianego,
- picie pokrzywy i skrzypu,
- wcieranie wcierek drogeryjnych w skórę głowy,
- wcieranie kozieradki,
- unikanie mocnych detergentów.
Nie zatrzyma to łączenia się androgenów, ale wzmocni nasze cebulki. Odżywione wewnętrznie i zewnętrznie włosy mogą znowu wyrastać w większej ilości z jednej cebulki, mogą rosnąć mocniejsze (co widać jako ciemniejsze i grubsze włosy - można to łatwo zauwazyć szczególnie, jeśli byliśmy już na etapie meszku).
I bardzo ważna jest tu regularność.
To naprawdę działa - trzeba tylko odzywiać i pobudzać skórę głowy, a włosy będą rosły. Jako przyklad warto przeczytać historię Magdy na blogu Anwen, która cierpi na łysienie plackowate. Łysienie plackowate ma nieco inną charakterystykę, ale co ważne jest określane jako dużo trudniejsze do zaleczenia. Nawet przy leczeniu farmakologicznym włosy niekoniecznie chcą odrastać. A jednak przy leczeniu, a następnie regularnej pielęgnacji Magdzie się udało.

Bardziej inwazyjna metoda to przeszczep włosów. Wówczas mieszki bez receptorów AR (np. z potylicy) są przeszczepiane w miejsce tych podantych na androgeny. Ponieważ one AR nie mają, nie zostaną osłabione hormonami.


Wszystkie informacje powyżej są przedstawione w nieco uproszczonej wersji, aby były bardziej przystępne. Jeśli chcesz poznać mechanizmy bardziej dokładnie, sięgnij po literaturę naukową.

niedziela, 27 listopada 2016

Łysienie nieandrogenowe (nieandrogenetyczne)

Łysienie nieandrogenowe (nieandrogenetyczne)



Łysienie, które nie wynika z problemów hormonalnych jest co do zasady łatwiejsze do zażegnania. W pierwszym kroku musimy sprawdzić, czy to łysienie a nie wypadanie.


Jeśli to łysienie, musimy przede wszystkim zdiagnozować przyczynę. Czynniki powodujące łysienie mogą być różne - zarówno zewnętrzne (Z) jak i wewnętrzne (W). Poniżej przykłady:
- stres (W),
- niedobór witamin i minerałów (W),
- zbyt wysoka temperatura - np. suszenie gorącym powietrzem skóry głowy, oparzenie (Z),
- zbyt niska temperatura - "zmrożenie" skóry głowy przy dużych mrozach (Z),
- uraz głowy (Z),
- niewłaściwa pielęgnacja: podrażnianie skóry głowy (Z),
- wysoka gorączka (W),
- zanieczyszczenie skóry substancjami toksycznymi (Z),
- kuracja antybiotykowa (W),
- chemioterapia (W).


Ważne w przypadku łysienia jest pamiętanie o tym, że dzielimy je w zależności od fazy cyklu życia włosa, w której następuje jego utrata. Rodzaje łysienia w oparciu o to kryterium to:
1. anagenowe: na skutek silnego działania czynnika rozwój włosa zostaje zahamowany natychmiast i w ciągu maksymalnie 14 dni wypada.
2. telogenowe: na skutek działania czynnika cykl życia włosa ulega skróceniu i włos przechodzi szybciej w fazę telogenową (czyli w ostatnią fazę życia, kiedy już nie rośnie) i wtedy wypada. Dochodzi do tego w ciągu 2-4 miesięcy od zadziałania czynnika.
W zależności od tego, jak silnie lub długo działa (działał) czynnik nasza skóra może zareagować jednym z tych dwóch typów łysienia.
Przykład:
1. używanie zbyt silnych detergentów, które codziennie delikatnie podrażniają skórę głowy -> cykl życia podrażnianego włosa będzie krótszy, ale nie wypadnie on od razu - łysienie telogenowe
2. użycie kosmetyku, na który reagujemy bardzo mocną reakcją alergiczną -> włos od razu zacznie obumierać i szybko wypadnie - łysienie anagenowe.

Najczęściej mamy do czynienie z łysieniem krzyżowym - to znaczy, że część włosów reaguje wypadaniem anagenowym, a część telogenowym, w zależności od ich wrażliwości i podatności na różne czynniki.


Znając te zależności, łatwiej jest zrozumieć działanie preparatów i wcierek przeciw wypadaniu: pierwsze efekty widzimy szybko (po kilku dniach, tygodniu, dwóch tygodniach). Jest to spowodowane zatrzymaniem łysienia anagenowego. Efekt bardziej długoterminowy to mniejsze wypadanie w okresie późniejszym (zarówno przy ciągłym używaniu preparatu czy wcierki jak i po zaprzestaniu). Jest to efekt zatrzymania wypadania telogenowego. Tak naprawdę ten efekt ma większy wpływ na gęstość naszych włosów, bo powstrzymaliśmy włosy przed wcześniejszym starzeniem się,